Wyrok na szpital
Do szpitala im. H. Święcickiego w Poznaniu lada dzień może zapukać tłum komorników i egzekutorów długów. Sąd Gospodarczy w Poznaniu nie zgodził się bowiem na układ szpitala z wierzycielami.
17.09.2003 10:12
Odwołamy się od tej decyzji, gdyż oznacza ona, że zostajemy pozbawieni prawa do obrony przed wierzycielami i ich komornikami! - żali się Krystyna Mackiewicz, dyrektor szpitala przy ul. Przybyszewskiego.
Szpital to nie firma
Miesiąc temu szpital złożył do sądu wniosek o postępowanie układowe. Oznacza to, że chciał zaproponować wierzycielom spłatę blisko 30 mln złotych w ratach i w dłuższym okresie. Szpital proponował również redukcję zadłużenia od 10 do 40 procent. Dyrektor Krystyna Mackiewicz miała już bowiem „na głowie” sześć postępowań komorniczych. Każde groziło licytacją sprzętu i zajęciem kont. Układ byłby od tego czasową ucieczką.
Jednak sąd zaskoczył swoją decyzją szpital. Uznał bowiem, że szpital nie jest przedsiębiorstwem, a zatem nie może się układać z wierzycielami.
- (...) w ustawie o Zakładach Opieki Zdrowotnej z 2002 roku ustawodawca nie posługuje się terminem działalności gospodarczej (...) - napisał w orzeczeniu sędzia Marek Sachajko z wydziału XV Sądu Okręgowego w Poznaniu.
- To nie jest wina szpitala, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłacił nam na czas około 800 tys. złotych - mówi Krystyna Mackiewicz, szefowa szpitala przy ulicy Przybyszewskiego.
Za złą sytuację szpitala dyrektor Mackiewicz obarcza reformę zdrowia oraz nieprzystosowanie szpitala do realiów wolnego rynku.
Będziemy stanowczy
Decyzja sądu daje teraz wolną drogę komornikom. W kolejce do odzyskania swoich długów od poznańskiego szpitala stoi... 500 firm i instytucji. Najwięksi wierzyciele to firma farmaceutyczna Profarm z Warszawy - ponad 430 tys. długów szpitala i Grupa Energetyczna Enea - około 250 tys. zł. Ustaliliśmy, że komornik IV rewiru w Poznaniu prowadzi w imieniu różnych firm sześć postępowań wobec szpitala.
- Przyznam, że jest to jedyny szpital, z którym mieliśmy kłopoty w spłacie należności. Podpisaliśmy jednak właśnie ugodę i czekamy na wpłatę pierwszej transzy długu - tłumaczył Jarosław Błotny, kierownik biura promocji i informacji Enea w Poznaniu.
- Jeśli nadal nie otrzymamy pieniędzy, to podejmiemy stanowcze kroki, aby odzyskać zaległe pieniądze. Na razie jednak ugoda nadal jest ważna - dodał J. Błotny. W podobnym tonie wypowiadano nam się w Profarmie. Szefostwo tej firmy również czeka na wpłatę obiecanych przez szpital pieniędzy. Profarm w ostatniej bowiem chwili wycofał komornika, który miał zająć konto szpitala.
Wypłaty zawsze były
Po raz pierwszy komornicy przed dwoma laty zajmowali konta szpitala przy ul. Przybyszewskiego. Wtedy zadłużenie wynosiło 23 mln zł.
- Potem jeszcze wielokrotnie komornik zajmował konta. Okresowo byłe problemy z dostawami sprzętu, ale później już się o tym głośno nie mówiło - mówi jeden z lekarzy. - Wypłaty zawsze były.
Podczas pierwszego załamania finansowego szpital był własnością Ministerstwa Zdrowia i spodziewano się od resortu pieniędzy. Ministerstwo rozpisało wtedy konkurs na nowego dyrektora szpitala i program naprawczy. Nie upłynął okres dwuletniego kontraktu nowego dyrektora, gdy szpitale kliniczne wróciły pod skrzydła Akademii Medycznej i nowy właściciel znów zmienił dyrektora. Sytuacja finansowa szpitala nadal pozostała trudna. Dodatkowo pogorszyło ją tegoroczne obniżenie kontraktów o 7,5 proc. dla wszystkich szpitali w województwie. Kliniczne ucierpiały podwójnie, bo przestały otrzymywać dodatkowe pieniądze za pacjentów spoza województwa.
W Białymstoku układają się
W ubiegłym roku Sąd Najwyższy stwierdził, że szpital może iść na układ. Tak stało się ze szpitalem w Ełku i Białymstoku. Tamte szpitale porozumiały się z wierzycielami i spłacają zredukowane długi w ratach.
- Zgodnie z prawem szpital nie może upaść, bo nie jest przedsiębiorstwem. A układ jest po to, aby chronił przed upadkiem. Skoro nie może upaść, to nie może się układać - stwierdził Zedler z wydziału prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, który jest autorytetem w dziedzinie prawa upadłościowego. Jego zdaniem decyzja Sąd Najwyższego należy „do co najmniej kontrowersyjnych”.
Marcin Kącki, Jolanta Sielska