"Wypierpol". Donald Tusk tłumaczy swoją wypowiedź
Prof. Jerzy Bralczyk skrytykował Donalda Tuska za użycie słowa "wypierpol". - Nie jestem autorem tego powiedzenia. Bardzo ostrożnie je zacytowałem. Ja nigdy nie używam zbyt twardych czy wulgarnych słów - tłumaczył w programie WP #Newsroom Tusk. Odniósł się też do sondaży, według których około 50 proc. Polaków nie wierzy w polexit. - Kaczyński wyprowadza Polskę z Unii każdego dnia. To zagrożenie jest ewidentne. Polska jest w Trybunale Sprawiedliwości, Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim jako pacjent - podkreślił Tusk. Zaapelował do niedowiarków: - Zacznijcie się bać, bo jest czego. Cały wywiad z Donaldem Tuskiem w niedzielę o godz. 18:00 na WP.
Zdecydowana większość Polaków, to … Rozwiń
Transkrypcja:
Zdecydowana większość Polaków, to 53% nie wierzy w żaden scenariusz polexitu, wypierpolu, nieobecności Polski. Tego drugiego pytania nie zadaliście, także...
Wtedy jeszcze pewnie słówka nie znali, które w szybkim czasie zrobiło karierę. Choć profesor Bralczyk skrytykował pana za...
A to ja nie jestem autorem tego powiedzenia. To wiem. Ja bardzo ostrożnie zacytowałem, przepraszając z góry, że zdaję sobie sprawę z tego dwuznacznego dźwięku, że tak powiem.
Ja nigdy nie używam tego typu zbyt twardych czy wulgarnych słów, ale akurat przytoczyłem coś, co dobrze oddaje jakby też pewne złudzenie, że tutaj jest jakiś plan przemyślany Kaczyńskiego i będzie polexit.
Problemem jest to, że raczej Europa może się od nas odsuwać albo nas wypychać. I nie decyzjami typu: od jutra Polski nie ma w Unii Europejskiej.
Tylko przez budowanie tych różnych kręgów i różnych klubów, skoro Polska Kaczyńskiego, czy rząd Kaczyńskiego jest taki, de facto nie europejski.
I w tak wielu wymiarach łamie zasady europejskie - i tego się obawiam. I sondaże, proszę się nie gniewać, do tego nic nie mają.
Znaczy ja wiem, że Kaczyński wyprowadza Polskę z Unii Europejskiej każdego dnia.
Jak to się skończy? Nie wiem. I jeśli połowa Polaków, ponad połowa Polaków nie widzi tego zagrożenia, no, to mamy problem, bo ono jest ewidentne.
To nie jest, czy mi się wydaje, czy nie. To się dzieje na naszych oczach. To, że Polska jest jak nie w Trybunale Sprawiedliwości, to w Komisji Europejskiej, w Parlamencie Europejskim, jako pacjent.
Znaczy, o rządzie polskim mówi się o nim, jako nieustannym problemie, ale nie dlatego, że jest taki twardy, że napięli mięśnie. Tam żadnych mięśni nikt nie widzi
Tylko, że jest... Że coś dziwnego, niepokojącego i na pewno nie europejskiego prezentuje.
Wbrew swoim obywatelom, wbrew zasadom i odwiecznym regułom.
Więc, okej niech to będzie 53%, że się w ogóle tego nie boi. To ja mówię do tych 53%: zacznijcie się bać, bo jest czego się bać.