Wypełnić wolę zmarłego prezydenta, czy kolegów z PO?
Prezydencki minister Andrzej Duda poprosił Bronisława Komorowskiego, który pełni obowiązki głowy pastwa, by skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej. Uzasadniał, że taka była wola zmarłego tragicznie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tymczasem politycy PO w trakcie debaty w parlamencie nad tą ustawą dowodzili, że jest ona potrzebna, bo "IPN zaczął mówić podobnym językiem jak PiS i mieć podobną wizję historii".
Termin na podjęcie przez Komorowskiego decyzji w sprawie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej upływa 30 kwietnia.
"Taka była wola zmarłego prezydenta"
- Napisałem panu marszałkowi, że pan prezydent przed swoją śmiercią rozmawiał ze mną na temat ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i nakazał mi przygotowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tej ustawy w trybie prewencyjnym, to znaczy blokującym jej wejście w życie do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał, co do zgodności jej zapisów z konstytucją - powiedział Duda.
Duda - jak relacjonował - napisał w liście do marszałka, że pracuje nad wnioskiem do TK. Wniosek ma być gotowy do piątku. Minister tłumaczył, że chodzi o to, by marszałek miał czas na to, "by jego prawnicy również mieli okazję przyjrzeć się temu wnioskowi, ewentualnie go uzupełnić". Duda podkreślił, że jak dotąd nie otrzymał odpowiedzi od Bronisława Komorowskiego.
"Najpierw spotkanie"
Wcześniej rzecznik marszałka Jerzy Smoliński powiedział, że przed podjęciem decyzji w sprawie nowelizacji ustawy o IPN Bronisław Komorowski spotka się z Kolegium IPN. - Do spotkania może dojść pod koniec tego tygodnia lub na początku przyszłego - mówił Smoliński.
Nowela zmienia zasady wyboru władz IPN i poszerza dostęp do akt. Zgodnie z nowelizacją, w miejsce Kolegium IPN powołana będzie dziewięcioosobowa Rada IPN.
Rada będzie miała większe kompetencje niż Kolegium, które jest ciałem doradczym; ma m.in. ustalać priorytetowe tematy badawcze i rekomendować kierunki działań IPN; opiniować powoływanie i odwoływanie szefów pionów IPN. Prezesa IPN powoływać i odwoływać będzie sejm zwykłą większością głosów. Odwołanie prezesa, na wniosek Rady IPN, byłoby możliwe m.in. w przypadku odrzucenia jego rocznego sprawozdania przez Radę bezwzględną większością głosów.
Zgodnie z konstytucją, prezydent ma 21 dni, aby podjąć decyzję o podpisaniu nowelizacji, skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego lub zawetowaniu. Co prawda prezydent Lech Kaczyński, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, nie wypowiedział się publicznie co do ustawy, ale głośno krytykowało ją Prawo i Sprawiedliwość.
"IPN zaczął mówić językiem PiS"
W ostrej parlamentarnej debacie nad tą nowelizacją politycy PO mówili m.in. że trzeba "naprawić" IPN, bo zaczął mówić podobnym językiem jak PiS i mieć podobną wizję historii. Z kolei przedstawiciele PiS zarzucali, że chodzi o upolitycznienie IPN.
Komorowski zapowiedział też projekt kolejnej nowelizacji ustawy o Instytucie w związku ze śmiercią w smoleńskiej katastrofie lotniczej jego prezesa Janusza Kurtyki. Jak mówił w ubiegłym tygodniu, nowelizacja jest możliwa do przeprowadzenia już na najbliższym posiedzeniu sejmu (28-30 kwietnia). W ubiegłym tygodniu marszałek rozmawiał już w tej sprawie z szefem Kolegium IPN prof. Andrzejem Chojnowskim.
Kłopoty z terminami
Teoretycznie kolegium IPN mogłoby rozpisać konkurs na nowego prezesa, choć nowelizacja ustawy o IPN - dopiero co skierowana do podpisu prezydenta - tego nie przewiduje. Nowelizacja stanowi, że prezesa powoływać ma zwykłą większością głosów sejm za zgodą senatu, na wniosek Rady Instytutu Pamięci (według dzisiejszej ustawy prezesa powołuje sejm większością 3/5 głosów).
Rada jednak musiałaby najpierw powstać, a procedura jej wyboru jest skomplikowana i może zająć dużo czasu. Kandydatów do Rady IPN wskazywałoby Zgromadzenie Elektorów, wyłaniane przez renomowane uczelnie oraz Instytuty Historii i Studiów Politycznych PAN. Spośród tych kandydatów członków Rady wybierałby sejm (pięciu z 10 kandydatów) i senat (dwóch z czterech). Prezydent RP wybierałby dwóch członków spośród zgłoszonych mu przez krajowe rady sądownictwa i prokuratury. Główny problem polega na tym, że pierwsze posiedzenie Rady ma zwołać prezes IPN.