Wypadek samolotu wojskowego w Hiszpanii

Co najmniej cztery osoby zginęły w wypadku wojskowego samolotu transportowego Airbus A400M w pobliżu lotniska w Sewilli na południu Hiszpanii. Nowa maszyna, która przechodziła właśnie testy, była przeznaczona dla Turcji.

(PAP/EPA/JULIO MUNOZ/pg)

Służby ratownicze próbują ustalić, ile osób znajdowało się na pokładzie. Według lokalnych mediów byli to hiszpańscy pracownicy Airbusa. Wcześniej ratownicy informowali, że zginęło trzech ludzi, dwóch zostało ciężko rannych, a los dwóch osób nie jest znany. Nieco później władze Andaluzji przekazały, że na miejscu wypadku znaleziono czwarte zwęglone ciało.

Do katastrofy doszło tuż po starcie. Zanim maszyna spadła, pilot zawiadomił wieżę kontrolną lotniska o problemach.

Samolot uderzając w ziemię zerwał kable elektryczne. Spadł niespełna dwa kilometry od cywilnego lotniska San Pablo, na którym wstrzymano ruch. Samoloty, które miały tam lądować, są kierowane do Malagi i Jerez.

A400M, potocznie zwana Grrizly, jest europejskim projektem, w którym uczestniczy siedem krajów. Od czterech lat samoloty te są montowane w fabryce Military Airbus w Sewilli. Hiszpania zamówiła dostawę 27 takich samolotów. Ten, który uległ katastrofie, to jeden z nich. Maszyna, która uległa katastrofie, realizowała lot próbny.

- W Sewilli znajduje się linia montażowa modelu A400M. W związku z katastrofą Airbus powołał komórkę kryzysową - poinformował rzecznik konsorcjum. (PAP/EPA/pg)