Wypadek polskiego autokaru pod Monachium
26-letni polski kierowca zginął na autostradzie A 93 na północ od stolicy Bawarii, Monachium. Jego 28-letni zmiennik został ranny - poinformował rzecznik policji w Landshut, Ruprecht Grass-Mueller.
Z informacji polskiego konsulatu w Monachium wynika, że poszkodowany zmiennik doznał złamania obojczyka i kontuzji nogi. Przewieziono go do szpitala w Mainburgu.
Do wypadku doszło nad ranem o godz. 4.30 na odcinku między Aigelsbach i Elsendorf. Mikrobus marki Mercedes Sprinter, należący do biura podróży "Arcus", wracał z Włoch do Dzierżoniowa. Jadący w kierunku Ratyzbony polski mikrobus z 15 osobami zatrzymał się na poboczu po awarii koła.
Kierowca oraz jego zmiennik wysiedli z pojazdu, by dokonać naprawy. Podczas pracy uderzyła ich przejeżdżająca ciężarówka. Jak twierdzi policja, trójkąt ostrzegawczy ustawiony był w odległości 30 metrów od miejsca zatrzymania pojazdu zamiast przepisowych co najmniej 150 metrów.
To nie był typowy wypadek drogowy, pasażerom nic się nie stało, nasz bus też nie został uszkodzony, ale pojazd został zaplombowany i nie może ruszyć w dalszą drogę - powiedział Grzegorz Janiszyn z "Arcusa".
Kierowca ciężarówki doznał szoku. Badanie nie wykazało alkoholu we krwi. Pasażerami zaopiekowały się władze pobliskiego Mainburga. Jeszcze w poniedziałek wszyscy, łącznie z rannym kierowcą, mają wrócić do Polski rezerwowym samochodem, który biuro podróży wysłało do Niemiec.
Jacek Lepiarz