Wypadek polskich dyplomatów w Ukrainie. Jest komentarz z rządu
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta komentował w programie "Tłit" sprawę wypadku samochodowego polskich dyplomatów w Ukrainie, do którego doszło w lipcu tego roku, podczas wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w tym kraju. W jego wyniku ciężko ranny został ukraiński kierowca. Polityk stwierdził, że pojazd, który spowodował wypadek, nie poruszał się w kolumnie rządowej. Dodał, że polska ambasada w Kijowie podjęła "ponadstandardowe działania", by pomóc poszkodowanemu w zdarzeniu Ukraińcowi. - Pokrzywdzony miał przeprowadzony zabieg. Nie mógł liczyć na podobną operację w Ukrainie, więc została ona przeprowadzona w Polsce - zaznaczył polityk. Mimo tego, że opinia publiczna dowiedziała się o wypadku kwartał po tym, jak do niego doszło, Kaleta stwierdził, iż "ciężko powiedzieć, by sprawę ukrywano". Bagatelizował również fakt, że instytucje państwowe - jak np. MSZ czy ambasada - ignorowały pytania w sprawie wypadku. - Nie odniosę się do tej sytuacji. Niektórzy dziennikarze wysyłają dużo pytań za późno, a jest środek kampanii wyborczej, a niektóre publikacje są zmanipulowane - stwierdził polityk Suwerennej Polski.