Wypadek na Węgrzech; pielgrzymi w szoku
Polscy pielgrzymi, ranni w wypadku
autobusu na Węgrzech, w miejscowości Balatonszentgyoergy, w którym zginęło także 19
osób, zostali umieszczeni w pięciu szpitalach.
Jak relacjonuje uczestniczka pielgrzymki, jadącej do sanktuarium maryjnego w Medjugorie w Bośni i Hercegowinie, Izabela Kluska, większość rannych jest w szoku. Wszystko pamiętam jak przez mgłę. Nagle zaczęliśmy bardzo ostro skręcać, a po sekundzie autobus leżał na dachu. Nic więcej nie pamiętam.
Pani Kluska wraz z kilkoma innymi osobami dołączyła w Dukli do pielgrzymki, jadącej ze Stoczka koło Czemiernik w Lubelskiem. Wsiadła do autokaru o godzinie 12.00 w niedzielę. Większość pielgrzymów pochodziła ze Stoczka i tam wsiadła do autobusu po mszy o godz. 6.00.
Jak mówi pani Izabela Kluska, pielgrzymka była doskonale zorganizowana, uczestnicy mieli zapewnione wyżywienie, noclegi, a także zostali ubezpieczeni.
Pani Kluska doznała obrażeń kręgosłupa, nogi i ręki. Spędzi w szpitalu co najmniej cztery dni. (and)