ŚwiatWypadek awionetki na Bemowie - lotnisko pod lupą prokuratora

Wypadek awionetki na Bemowie - lotnisko pod lupą prokuratora

Prokuratura wyjaśni, dlaczego straż lotniska Bemowo w Warszawie nie zapewniła skutecznej akcji ratunkowej po wczorajszej katastrofie awionetki - informuje RMF FM. Płonący wrak ugasili państwowi strażacy, którzy przyjechali na miejsce już 5 minut po wypadku. W katastrofie zginęły dwie osoby.

02.05.2012 | aktual.: 02.05.2012 10:44

Z nieoficjalnych informacji RMF FM wynika, że do gaszenia pożaru przyjechały dwa lekkie samochody (należące do lotniska) z kilkoma gaśnicami. Okazało się jednak, że to za mało, by ugasić płonący samolot. Pożar został opanowany dzięki interwencji państwowej straży pożarnej.

Jak się okazje, większego wozu z agregatem gaśniczym nie było wczoraj na lotnisku, gdyż był w naprawie.

Marta Białobrzeska, szefowa prokuratury rejonowej z warszawskiej Woli przyznała, że prokuratura zbada, dlaczego nie zapewniono skutecznej akcji ze strony lotniska.

Dodatkowo śledczy będą chcieli się dowiedzieć, dlaczego pierwszy sygnał o katastrofie państwowa straż pożarna otrzymała od świadków wydarzeń, a nie z wieży kontrolnej.

Wypadek na Bemowie

Ze wstępnych ustaleń wynika, że do wypadku doszło przy próbie lądowania. Zginęli instruktor i uczeń.

- Po manewrze startu instruktor zgłosił awarię, chciał zawrócić, podejść do lądowania i wtedy nastąpił wypadek - wyjaśniał Paweł Frątczak, rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.

Zgłoszenie o wypadku straż pożarna otrzymała o godz. 13.49. Pożar został ugaszony, a straż pożarna zabezpieczyła miejsce wypadku.

Na lotnisku na Bemowie wciąż pracują eksperci z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Zobacz także
Komentarze (20)