Wynik referendum w Katalonii zaostrza spór o reformę państwa
Wynik referendum w sprawie nowego
statutu Katalonii, regulującego związki tego regionu
autonomicznego z resztą Hiszpanii, nie zakończy sporu o reformę
państwa między rządzącą lewicą i opozycyjną prawicą.
Zgodnie z danymi, po przeliczeniu 100% głosów, 73,9% Katalończyków opowiedziało się za statutem, a 20,7% głosowało przeciwko. Jednak frekwencja wyniosła tylko 49,4% elektoratu, czyli nie przekroczyła 50%, czego oczekiwał popierający statut socjalistyczny rząd premiera Jose Luisa Rodrigueza Zapatero.
Z formalnego punktu widzenia frekwencja nie ma znaczenia dla ważności plebiscytu, jednak jest istotna przy interpretowaniu stopnia zwycięstwa lub porażki rządu.
Tuż po opublikowaniu wyników referendum, dwie największe partie hiszpańskie zinterpretowały je w diametralnie różny sposób.
Premier Zapatero podkreślił szerokie poparcie głosujących dla reformy statutowej, przy frekwencji prawie 50-procentowej. To całkowicie normalny udział w referendum, porównując ze średnią w innych plebiscytach autonomicznych - powiedział i dodał: "Hiszpania samorządowa idzie naprzód".
Tymczasem według lidera prawicy, Mariana Rajoya, statut został odrzucony, ponieważ nie poparło go dwie trzecie obywateli Katalonii. Już wcześniej opozycja zapowiadała odwołanie się do Trybunału Konstytucyjnego, bez względu na wynik referendum. Teraz, stosunkowo niewielka frekwencja w plebiscycie będzie jednym z argumentów dla kontynuowania wysiłków prawicy w celu powstrzymania reformy statutowej.
Nowy statut znacznie rozszerza samodzielność Katalonii, w tym jej kompetencje finansowe, a w preambule określa Katalończyków jako "naród". Dokument może stać się wzorcem dla reformowania statutów wielu innych z 17 regionów autonomicznych Hiszpanii.
Grażyna Opińska