"Wymiar żywiołu jest bez precedensu w historii Polski"
Premier ocenił w sejmie, że obecna powódź dla wielu oznacza największy kataklizm w historii. Donald Tusk powiedział, że dla tych, którzy mieszkają w dorzeczu Wisły, ta powódź jest dramatem o niespotykanej skali. Szef rządu przedstawia posłom informację o sytuacji powodziowej.
21.05.2010 | aktual.: 21.05.2010 11:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zobacz galerię: Premier na wale
Zobacz galerię: Wisła zagraża Warszawie
Wymiar żywiołu jest w wielu miejscach niespotykany, bez precedensu w historii Polski ostatnich lat - powiedział premier. Powtórzył na forum sejmu, że nikt, kto został poszkodowany podczas powodzi, nie zostanie bez pomocy. Dodał, że straty po powodzi wyniosą co najmniej 10 miliardów złotych. Premier ocenił, że pomoc Unii i tak będzie kroplą w morzu potrzeb. Unijne środki na walkę ze skutkami powodzi prawdopodobnie nie przekroczą 100 milionów euro, dlatego główny ciężar spocznie na barkach budżetu państwa.
- Nikt, kto został poszkodowany w tej powodzi, nie zostanie bez pomocy, także ci wszyscy, którzy z różnych względów nie są ubezpieczeni, otrzymają ze strony państwa pomoc - powiedział szef rządu. - Przyjęliśmy pewną zasadę działania w czasie poprzednich tych dramatycznych zdarzeń, aby ubezpieczenie było w takich sytuacjach dodatkowym bonusem dla tych, którzy mają możliwości albo przewidują takie zdarzenia i się ubezpieczają - dodał.
Donald Tusk powiedział, że tam gdzie ludzie dobrze ze sobą współpracowali koszta powodzi były mniejsze. Podkreślił, że istnieje bardzo duża potrzeba współpracy mieszkańców ze służbami. Dodał, że w części miejsc brak zaufania do służb powodował dodatkowe koszty. Premier jako przykład podawał odmowę ewakuacji, która powodowała że jej koszty, kiedy stawała się już konieczna, stawały się większe a sama trwała o wiele dłużej.
- Musimy zdać sobie sprawę, że w dorzeczu Wisły mamy do czynienia z dramatem o niespotykanej skali - zaznaczył Tusk. Dlatego, jak wskazał, "jest bardzo wyraźna potrzeba maksymalnie dobrej współpracy mieszkańców zagrożonych terenów ze służbami i rozumnego zaangażowania mieszkańców, gdzie pomoc służbom może przynieść dobre skutki".
Premier dodał, iż zupełnie zrozumiała jest przywiązanie ludzi do własnego domu i niechęć do ewakuacji i jego opuszczania, bo "nikt takiej wody w wielu miejscach nie pamiętał". - Apel, żeby wykonywać sugestie służb i strażaków jest wciąż aktualny - powiedział premier.
Premier zaznaczył, że współpraca Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej osiągnął niespotykany wymiar organizacyjny i ilościowy.
Premier Tusk podkreślił, że wzorem poprzednich lat, rząd chce zapewnić dzieciom z terenów powodziowych bezpłatne wyjazdy na kolonie. Poinformował, że docierają już zgłoszenia organizacji charytatywnych i różnych instytucji, które są gotowe zapewnić dzieciom darmowy wypoczynek. Szef rządu podziękował wszystkim ludziom, którzy nie muszą ale chcą w ten sposób pomóc dzieciom i młodzieży z terenów zniszczonych żywiołem. Zaapelował też o zaangażowanie do wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób mogliby wspomóc takie inicjatywy.
Donald Tusk podkreślił, że najtrudniejsza rzecz- odbudowa terenów zniszczonych przez powódź dopiero się zacznie, wtedy- jak mówił - minie zainteresowanie mediów. Dlatego mobilizacja w kwestii pomocy powodzianom - wypompowywaniu wody, wysuszaniu terenu i usuwaniu szkód - będzie stuprocentowa - podkreślił premier
Tusk powiedział, że na dokończenie inwestycji w infrastrukturę chroniąca przed powodzią trzeba wydać w najbliższych latach około 50 miliardów złotych. Pieniądze te powinny zostać wydane głównie na budowę zbiorników retencyjnych, polderów oraz obwałowanie Odry i Wisły na całej długości. - Jako rząd będziemy koncentrować się przede wszystkim na pomocy ludziom, których dotknęła powódź. Inwestycje są konieczne, ale "nadzwyczaj kosztowne" - mówił
Jak dodał, zdaje sobie sprawę, że pojawią się pytania, czy niektórych inwestycji hydrologicznych nie dało się szybciej zakończyć, m.in. zbiorników retencyjnych, nowych wałów. - Wszystkie te potrzeby są bezdyskusyjne. Świnna Poręba (woj. małopolskie), która dzięki temu, że istnieje w stanie półsurowym przyjęła tyle wody, że oznaczało to ratunek dla wielu miast m.in. Wadowic i Krakowa - przyznał premier.
Szef rządu przypomniał, że mamy do czynienia z wieloletnimi opóźnieniami w miejscach krytycznych. Przykładem tego jest obecna sytuacja w Sandomierzu. Premier przypomniał, że budowa wałów to wieloletni proces - w tej chwili najsłabsze są wały usypywane niedawno.
- Wały poddane są podwójnemu zagrożeniu woda jest bardzo wysoka i długo się utrzymuje. To powoduje, że w wielu miejscach wały zaczynają przypominać galaretę. Musimy więc zdać sobie sprawę z tego, że inwestycje, które są realizowane i, które nas czekają, zapewnią nam bezpieczeństwo w perspektywie następnych kilkunastu, kilkudziesięciu lat - powiedział.
Podkreślił, że inwestycje w infrastrukturę przynoszą jednak efekty. Najlepiej widać to na przykładzie Ropczyc, gdzie ubiegłoroczna powódź, na mniejszą skalę poczyniła dużo większe straty niż woda w tym roku. Donald Tusk dodał, że można zaryzykować tezę, że gdyby taka powódź nawiedziła Polskę kilka lat temu, straty byłyby jeszcze większe.
Premier zapowiedział wyciągnięcie wniosków z obecnej sytuacji, szczególnie w sprawie zarządzania infrastrukturą przeciwpowodziową. Donald Tusk uważa, że zbyt wiele zadań związanych z ochroną przeciwpowodziową jest podzielona między kilka urzędów. Dlatego szef rządu zapowiedział przygotowanie takich rozwiązań prawnych, które ujednolicą zarządzanie w tej kwestii.
Premier Tusk podkreślił, że pierwsze oceny sytuacji powodziowej wskazują na to, że zbyt wiele obowiązków związanych z ochroną przeciwpowodziową zostało oddanych samorządom. Mimo dużego zaangażowania społeczności lokalnych, wydaje się, że problem przerósł możliwości pojedynczych gmin - stwierdził premier. Donald Tusk ma nadzieję na współdziałanie wszystkich sił politycznych w tej sprawie.
Premier podziękował południowym sąsiadom za ostrzeżenie przed powodzią, a także wszystkim państwom, które zaoferowały pomoc w usuwaniu skutków powodzi. Obecnie najbardziej potrzebne są wysokowydajne pompy, które służą do osuszania terenów już zalanych.