Wyłudził pół miliona zł na rzekomo chore dziecko. Sąd odrzucił apelację
Wrocławski sąd apelacyjny odrzucił apelację Michała S. Mężczyzna, który wymyślił chorego chłopca i zorganizował zbiórkę pieniędzy na jego leczenie, spędzi sześć lat w więzieniu.
08.11.2018 10:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przypomnijmy: akcja charytatywna pod hasłem "Boję się ciemności" pojawiła się na portalu organizującym zbiórki pieniędzy na początku lutego 2017 r. Pieniądze zbierane były na Antosia Rudzkiego, który z powodu groźnego siatkówczaka rzekomo tracił wzrok. Organizatorowi zrzutki, wówczas 23-letniemu Michałowi S. udało się zebrać 502 tys. zł.
W lipcu ubiegłego roku okazało się, że Antoś Rudzki nie istnieje, a zdjęcie chłopca, ilustrującego zbiórkę, zostało ściągnięte z mediów społecznościowych. Michał S. przyznał wówczas publicznie, że pieniądze trafiły na jego konto, ale obiecał, że je zwróci. W akcję zaangażowało się wiele znanych osób, m.in. Anna i Robert Lewandowscy. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Sześć lat więzienia
Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał Michała S. w marcu tego roku na sześć lat więzienia. Wyrok uzasadniał tym, że mężczyzna oszukał ponad 5,5 tys. osób. Sędzia podkreślał, że oskarżony wykorzystywał swoje znajomości w świecie celebrytów, by uwiarygodnić przeprowadzoną przez siebie akcję. Znanych ludzi wykorzystał podwójnie, bo nie tylko wsparli jego akcję wpłacając znaczne sumy, ale też swoimi nazwiskami uwiarygodniły ją, zachęcając tym inne osoby do wpłat.
Obrońcy Michała S. odwołali się od wyroku, twierdząc, że jest zbyt surowy. Jego prawnicy twierdzili również, że sąd okręgowy uniemożliwiał im kontakt z klientem oraz mieli za mało czasu, żeby zapoznać się z aktami sprawy.
"Apelacja niezasadna"
W środę sąd apelacyjny uznał apelację za "w istotnej części niezasadną" - donosi TVN24. W uzasadnieniu sędzia podawał konkretne przedziały czasowe, kiedy obrońcy i oskarżony mieli możliwość zapoznania się z aktami sprawy. Sędzia podkreślił, że oskarżony co prawda przyznał się do popełnienia czynu i słownie wyraził skruchę, ale nie poparł tego czynami. Ofiarom oszustwa zwrócił tylko 111 tys. zł.
Wyrok jest prawomocny. Obrońcy Michała S. zapowiedzieli, że prawdopodobnie złożą kasację do Sądu Najwyższego.
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także