Wyłom w embargu. Czesi sprzedają broń Rosji
Mimo obowiązującego od sierpnia embarga, czeskie firmy sprzedawały Rosjanom najnowocześniejszą zachodnią broń, wchodzącą w skład uzbrojenia m.in. amerykańskich marines. Zdaniem ekspertów, może ona trafić w ręce rosyjskich służb specjalnych.
02.03.2015 | aktual.: 02.03.2015 17:13
O sprawie pierwsza napisała poniedziałkowa "Rzeczpospolita". Według gazety, czeskie firmy odsprzedawały nowoczesną zachodnią broń palną prywatnej, nieznanej firmie z zachodniej Rosji. Chodzi m.in. o karabiny szturmowe Bushmaster ACR, karabiny Heckler-Koch i pistolety Sig Sauer. Zdaniem kmdr. por. rez. Maksymiliana Dury, analityka portalu Defense24, to broń należąca do najnowocześniejszej w swojej klasie.
- A do tego bardzo droga i używana często przez służby specjalne. Dlatego podejrzewam, że albo trafiła do rosyjskich oligarchów, albo - co bardziej prawdopodobne - do służb specjalnych - mówi Dura. Były wojskowy wyklucza jednak, by karabiny te mogły być używane przez Rosjan do przeprowadzania prowokacji, za które obwiniłyby Ukraińców.
- Ta broń jest bardzo ściśle ewidencjonowana i dzięki temu bardzo łatwo byłoby ustalić jej pochodzenie - tłumaczy.
Kontrowersje budzi postawa czeskich władz. Jak pisała "Rzeczpospolita" czescy oficjele wiedzieli o eksporcie broni do Rosji, lecz na niego zezwoliły, bo "miały gwarancje", że odbiorcami sprzedawanego uzbrojenia są w Rosji prywatni klienci, a nie wojsko lub formacje paramilitarne.
W te wyjaśnienia nie wierzy jednak Tomasz Szatkowski, prezes Narodowego Centrum Studiów Strategicznych.
- Trudno mieć pewność, że ta broń trafi do rąk prywatnych, skoro te karabiny nawet w wersji cywilnej byłoby łatwo przystosować do wojskowego użytku - mówi ekspert. - Sytuacji militarnej na froncie na pewno nie zmienia - dodaje.
Obaj analitycy twierdzą, że przypadek sprzedaży broni Rosji przez Czechów wskazuje na szerszy problem w tym, jak Europa podchodzi do nałożonego w zeszłym roku embarga. - To jest problem, który widzimy od dawna. Takie przykłady i przypadki przekazywania Rosjanom zagranicznego sprzętu zdarzały się już wcześniej i zwykle dotyczyły bardzo specyficznych środków. Chodzi tu o rzeczy, z którymi Rosjanie nie mogą sobie poradzić - czyli tak, gdzie chodzi o bardzo wysokie technologie - mówi Dura, wyjaśniając, że rosyjskiemu wojsku brakuje m.in. o systemów noktowizyjnych i innego zaawansowanego uzbrojenia. Jego zdaniem, jeśli Europa nie chce, by Rosja podnosiła zdolności swojej armii, powinna dużo poważniej podejść do kontroli handlu bronią.
- Gdyby polskie firmy zbrojeniowe nie obowiązywała ścisłe ograniczenia dot. eksportu broni, to prawdopodobnie robiłyby to samo, bo dziur w przepisach jest wiele. Jak widać, nie wszystkie państwa podchodzą do tego tak jak Polska - mówi komandor.
Zdaniem Szatkowskiego, sprzedaż broni przez Czechów wpisuje się w szerszą strategię niszczenia europejskiej solidarności przez Rosję przez "przekupywanie" państw członkowskich UE. I nie chodzi tu tylko o Czechów.
- Komisja Europejska właśnie zatwierdziła powołanie wspólnej spółki joint venture Kamaz i Daimlera, mimo że Kamaz jest producentem wozów opancerzonych. Uznano, że embargo dotyczy eksportu towaru podwójnego przeznaczenia, ale nie dotyczy tworzenia wspólnych spółek z producentami takiego sprzętu - zwraca uwagę ekspert. - Jak widzimy Rosja potrafi w ten sposób skłonić poszczególne kraje do wyłamywania się ze wspólnej europejskiej polityki. Różna jest tylko cena. W przypadku Czechów była ona wyjątkowo niska - puentuje.