RELACJA ZAKOŃCZONA

Nowe ataki na Ukrainę. Kijów alarmuje [RELACJA NA ŻYWO]

Kijów ostrzega. Rosjanie planują nową serię ataków
Kijów ostrzega. Rosjanie planują nową serię ataków
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz CzmielMagdalena Nałęcz-Marczyk

08.09.2023 21:26, aktual.: 09.09.2023 21:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wojna w Ukrainie trwa. Sobota to 563. dzień rosyjskiej inwazji. - Rosja przygotowuje się do nowych ataków na infrastrukturę energetyczną Ukrainy, które przeprowadzi zimą - alarmuje prezydent Wołodymyr Zełenski, powołując się na dane wywiadu. Podkreślił, że z Zachodu oczekiwane są dostawy "nowych systemów obrony powietrznej, które mają chronić system energetyczny". - Zmobilizujemy wszystkie siły, aby zwiększyć dostawy różnych systemów obrony powietrznej i fizyczną ochronę obiektów - dodał Zełenski. Jednocześnie szef wywiadu Andrij Jusow podkreślił, że "Ukraina jest lepiej przygotowana do ataków, ale jasne jest, że szkody, które miały miejsce ostatniej jesieni i zimy, były również znaczące". Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
Relacja zakończona

Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ. 

Siły rosyjskie atakowały jednocześnie w kilku miejscach frontu. Na wschodzie atakowane były liczne miejscowości obwodu charkowskiego, donieckiego i ługańskiego. Wojska ukraińskie odbiły m.in. osiem ataków w okolicach Marjinki w obwodzie donieckim.


Na południu siły rosyjskie przeprowadziły atak lotniczy na Robotyne w obwodzie zaporoskim, wyzwolone niedawno przez siły ukraińskie, a także 20 innych miejscowości. Ostrzeliwane były także miejscowości obwodu chersońskiego. Jednostkom ukraińskim udało się umocnić m.in. na południe od Robotynego - przekazał Sztab.

Siły rosyjskie ostrzeliwały w ciągu ostatniej doby różne odcinki frontu na Ukrainie, a sytuacja jest szczególnie trudna na wschodzie i południu kraju – poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Są też nowe ofiary śmiertelne.


"W ciągu doby doszło do 26 starć bojowych, sytuacja operacyjna na wschodzie i południu Ukrainy pozostaje trudna" – ocenił Sztab w wieczornym komunikacie.

Obrona powietrzna zestrzeliła dwa kolejne wrogie drony na zachodzie Krymu - informują władze okupacyjne półwyspu. Od kilku godzin Krym jest atakowany. 

Z powodu braku miejsc w szpitalach na okupowanym terytorium obwodu ługańskiego Rosjanie umieścili rannych w kostnicach - informuje lojalny wobec Kijowa gubernator tego regionu na wschodzie Ukrainy Artem Łysohor.


W szpitalach na okupowanym terytorium obwodu ługańskiego Rosjanie nie nadążają zwalniać miejsc - wszystkie są stale zajęte - napisał Łysohor w komunikatorze Telegram.


Jak dodał, dlatego na przykład w Ałczewsku ranni zostali rozmieszczeni w kostnicy. Gubernator przekazał, że ranni byli tam przywiezieni razem z żołnierzami zabitymi pod miastem Kreminna. 

Pilne

Ministerstwo Obrony Rumunii odkryło nowe fragmenty drona podobnego do tych, których używała armia rosyjska. Odkryto je w pobliżu wioski Plauru. Terytorium było strzeżone przez wojsko, a odkryte elementy zostaną wybrane do analiz i badań technicznych. Prezydent Rumunii ogłosił naruszenie przestrzeni powietrznej kraju.

Obraz
© TG

Również w sobotę polskie MSZ podkreśliło na X, że Polska zdecydowanie potępia ataki Rosji na cywilów i infrastrukturę cywilną w Ukrainie. "Rosja chce siać strach, zniszczenie I wywołać głód na świecie. Ataki na obwód zaporoski i porty na Dunaju stanowią tego kolejny przykład. Zachód powinien natychmiast przyjąć kolejne sankcje" – podkreślono.

10 września w Rosji i na okupowanych terenach Ukrainy zaplanowano wybory parlamentarne i regionalne. Jak informowała 4 września agencja Ukrinform, m.in. na podbitych przez Kreml ziemiach obwodu chersońskiego głosowanie zaczęło się już kilka dni wcześniej. Najeźdźcy mieli tam zmuszać cywilów do udziału w nielegalnych wyborach, grożąc im bronią.

Wcześniej Departament Stanu USA, komentując pseudowybory, ocenił, że działania Rosji świadczą o jej rażącym lekceważeniu zasad Karty Narodów Zjednoczonych. "Stany Zjednoczone nigdy nie uznają roszczeń Federacji Rosyjskiej do suwerennego terytorium Ukrainy i przypominamy wszystkim osobom, które mogą wspierać fikcyjne wybory Rosji na Ukrainie, w tym poprzez występowanie w charakterze tzw. +obserwatorów międzynarodowych+, że mogą podlegać sankcjom i ograniczeniom wizowym" - napisano w wydanym w piątek komunikacie.

"Rosyjskie pseudowybory na terenach okupowanych są kolejną próbą wcielenia do Rosji czterech regionów i umyślnej ludobójczej polityki deukrainizacji. Nie pozwolimy na to. Te wybory są nielegalne i Polska ich nie uzna. Wspólnie z sojusznikami będziemy wspierać Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba" – napisał Rau 

Polska nie uzna rosyjskich pseudowyborów organizowanych na okupowanych terenach Ukrainy – oświadczył w sobotę minister spraw zagranicznych RP Zbigniew Rau na platformie X (d. Twitter).

W sieci pojawiło się nagranie, na którym udokumentowano skutki eksplozji w Symferopolu. W jednostce wojskowej na tymczasowo okupowanym Krymie wybuchł potężny pożar.
 

- Rosja przygotowuje się do nowych ataków na infrastrukturę energetyczną Ukrainy, które przeprowadzi zimą - alarmuje Wołodymyr Zełenski, powołując się na dane wywiadu. Podkreślił, że z Zachodu oczekiwane są dostawy "nowych systemów obrony powietrznej, które mają chronić system energetyczny". - Ukraina otrzyma więcej samobieżnych dział przeciwlotniczych do ochrony sieci energetycznej. Ale zmobilizujemy wszystkie siły, aby zwiększyć dostawy różnych systemów obrony powietrznej i fizyczną ochronę obiektów - zauważył Zełenski. Jednocześnie szef wywiadu Andrij Jusow podkreślił, że "Ukraina jest lepiej przygotowana do ataków. Ale jasne jest, że szkody, które miały miejsce ostatniej jesieni i zimy, były również znaczące". 

Obraz
© TG

Teodozja na okupowanym Krymie.  Według oficjalnej wersji to pożar lasu na górze Tepe-Oba. Nieoficjalnie mówi się, że uderzono w rosyjską obronę powietrzną. 

Obraz
© TG

W środę rumuński minister obrony Angel Tilvar przyznał, że w nocy z niedzieli na poniedziałek na terytorium kraju spadły fragmenty rosyjskiego drona. Potwierdził tym samym informacje podawane już wcześniej przez władze Ukrainy. Władze w Bukareszcie początkowo stanowczo zaprzeczały, by na terytorium Rumunii znaleziono szczątki rosyjskich bezzałogowców.


"Nie mamy żadnych informacji wskazujących na celowy atak ze strony Rosji i czekamy na wynik trwającego śledztwa" - powiedział Stoltenberg w czwartek, komentujące ten incydent.

Iohannis oznajmił w oświadczeniu, że poinformował sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga o szczątkach drona – już drugiego, który rozbił się w Rumunii w tym tygodniu – i że ten ponownie przekazał wyrazy pełnej solidarności z Rumunią.


"Zidentyfikowanie przez władze rumuńskie na rumuńskim terytorium w pobliżu granicy z Ukrainą fragmentów nowego drona (…) wskazuje na to, ze doszło do niedopuszczalnego naruszenia przestrzeni powietrznej Rumunii, państwa NATO, co niesie realne zagrożenie dla bezpieczeństwa rumuńskich obywateli w tym regionie" – napisał Iohannis.

Obraz
© TG
Pilne

Nowe fragmenty drona podobnego do tych, jakich używa armia rosyjska, znaleziono na terytorium Rumunii – poinformowało w sobotę rumuńskie Ministerstwo Obrony. Prezydent Klaus Iohannis powiedział, że wskazuje to na niedopuszczalne naruszenie przestrzeni powietrznej kraju.

Aktualna mapa alarmów i zagrożeń w Ukrainie. 

Obraz
© TG

Podkreśliliśmy ludzkie cierpienie i dodatkowy negatywny wpływ wojny na Ukrainie w odniesieniu do globalnego bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego, łańcuchów dostaw, stabilności makrofinansowej, inflacji i wzrostu” – napisano. W tym kontekście dodano jednak, że "pojawiły się różne spojrzenia i opinie dotyczące tej sytuacji".


Wezwano również do „pełnego, szybkiego i skutecznego” wprowadzenia w życie tzw. inicjatywy zbożowej, czyli porozumienia zawartego przez Ukrainę i Rosję z Turcją i ONZ w lipcu 2022 roku w sprawie umożliwienia eksportu produktów żywnościowych przez Morze Czarne. W połowie lipca br. Rosja wprowadziła de facto blokadę portów Ukrainy, wycofując się z tej umowy.


Utworzona w 1999 roku grupa G20 zrzesza 19 spośród najsilniejszych pod względem gospodarczym państw na świecie, w tym m.in. USA, Niemcy, Francję, Chiny, Japonię, Indie i Rosję, oraz UE. Kraje G20 odpowiadają za około 85 proc. globalnego PKB i 75 proc. wartości transakcji handlowych, a ich łączna liczba ludności to około 2/3 populacji świata. 

W odniesieniu do wojny w Ukrainie "podkreśliliśmy, że wszystkie państwa muszą działać w sposób zgodny z celami i zasadami Karty Narodów Zjednoczonych", muszą "powstrzymać się od użycia siły i gróźb użycia siły w celu zajęcia terytorium przeciwko integralności terytorialnej i suwerenności lub politycznej niepodległości jakiegokolwiek państwa" – napisano w deklaracji opublikowanej przez MSZ Indii, gospodarza szczytu.


"Użycie lub groźba użycia broni jądrowej są niedopuszczalne" – dodali przywódcy, nie wymieniając wprost Rosji.


W dokumencie wyrażono natomiast poparcie dla "wszelkich znaczących i konstruktywnych inicjatyw, które wspierają wszechstronny, sprawiedliwy i trwały pokój w Ukrainie". "Obecna era nie może być erą wojny" – oceniono.

Obraz
© PAP
Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjaukraina