Wygrali 4 mln funtów. Ale zamiast radości jest głośny płacz w więzieniu
Cztery dni imprezowego szaleństwa, marzenia o luksusowych rejsach i nieruchomościach. Tak dwaj koledzy z Boltonu świętowali, gdy dowiedzieli się, że w zakupionej przez nich zdrapce była wygrana w wysokości 4 milionów funtów. Wielka radość nie trwała długo. Jedno pytanie przekreśliło ich szanse na wypłatę pieniędzy. Zamiast luksusowego życia czeka ich odsiadka.
Mark Goodram i Jon Watson z Boltonu zamierzali udać się do Londynu, by tam żebrać. W stolicy Wielkiej Brytanii mieli szanse na większe pieniądze niż w rodzinnym mieście. Po drodze kupili pięć zdrapek. W jednej z nich była wygrana w wysokości 10 funtów. Jakież było ich zdziwienie, gdy odkryli, że w kolejnym z losów znajdowała się wygrana 4 milionów funtów.
Wygrana miała zmienić ich życie
Przyjaciele widzieli siebie w roli bogaczy, których życie miało się odmienić w jednej chwili. Tym bardziej że obaj mieli za sobą kryminalną przeszłość, jeden z nich wyszedł z więzienia kilka dni wcześniej. Z milionami na koncie mogli rozpocząć zupełnie nowe życie. Wygranie tak dużych pieniędzy rozpaliło wyobraźnię mężczyzn. Zaczęli spekulować, co mogą zrobić z wygraną, marzyli o zakupie nieruchomości i luksusowych podróżach.
Od znajomych pożyczyli pieniądze, za które przez cztery dni bawili się w Londynie, pijąc luksusowe drinki i spędzając czas w klubach, a w mediach społecznościowych pozowali z 50-funtowymi banknotami. Mieli oddać te środki tuż po otrzymaniu wypłaty z loterii.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wątpliwości pracownika i śledztwo policji
Goodram i Watson zadzwonili do firmy Camelot, która jest odpowiedzialna za wypłaty z National Lottery. Pracownik firmy poprosił mężczyzn o podanie danych bankowych do przelewu. Kiedy Goodram przyznał, że nie posiada konta bankowego, wzbudziło to podejrzenia pracownika firmy.
Następnego dnia śledczy Camelotu Stephen Long oddzwonił do zwycięzcy loterii z zapytaniem, jakiej karty użył do dokonania płatności za zdrapki. W odpowiedzi usłyszał, że karta należała do przyjaciela o imieniu John, który jest winien mu pieniądze, ale nie może potwierdzić nazwiska mężczyzny ani jego miejsca zamieszkania.
Mężczyźni wynajęli znanego prawnika celebrytów Henry'ego Hendrona, który miał nakłonić Camelot do wypłaty należnych 4 milionów funtów. Środki nie zostały jednak wypłacone.
Symboliczne pożegnanie w Szkocji. Wyburzenie komina ostatniej elektrowni na węgiel
Zamiast tego dochodzenie zostało przekazane policji. Okazało się, że zdrapki zostały zakupione w nieuczciwy sposób, przy użyciu karty należącej do Joshuy Addimana. Poza zakupem pięciu zdrapek mężczyźni zrobili zakupy o wartości 90,56 funtów w sklepie Londis w Clapham oraz nabyli zdrapki i inne przedmioty o wartości 71,78 funtów w Waitrose.
Addiman zastrzegł skradzioną kartę w swoim banku, dzięki czemu otrzymał zwrot środków wydanych przez złodziei. Goodram i Watson w momencie dokonania przestępstwa byli na zwolnieniu warunkowym. Zamiast wielkiej wygranej mężczyźni wpadli w tarapaty.
Podczas zwolnienia za kaucją Goodram popełnił dwa kolejne przestępstwa, poza tym nie pojawił się na rozprawie w sądzie. W końcu został aresztowany. Gdy policjanci przybyli do miejsca jego pobytu, próbował ukryć się za sofą. W czasie procesu sądowego wyszło na jaw, że Goodram miał 24 wyroki skazujące za 48 przestępstw, z kolei jego kompan Watson 74 wyroki za 143 przestępstwa. Obrońca Robin Kitching przyznał, że Goodram jest uzależniony od narkotyków i alkoholu i "zasadniczo jest bezdomny".
- To były dla nich fantastyczne pieniądze. Zupełnie nie dowierzali w swoje szczęście - dodał. Kitching przyznał również, że ze względu na całą sytuację Watson stał się przedmiotem kpin, a wygrana miała być "punktem zwrotnym" w jego życiu.
Więzienie zamiast luksusów
Mężczyźni przyznali się do trzech zarzutów oszustwa, zostali skazani na 18 miesięcy więzienia. Goodram otrzymał dodatkowy wyrok za złamanie warunków kaucji, przez co spędzi w więzieniu 19 miesięcy.
- Myśleliście, że wszystkie wasze życzenia świąteczne spełniły się jednocześnie. Camelot działał instynktownie i był podejrzliwy wobec waszych opowieści. Mieliście czelność powoływać się w krajowych dziennikach na poczucie niesprawiedliwości, podczas gdy popełniliście oszustwo. Działaliście cały czas w zmowie. Strata nie dotyczyła Camelotu, ale następnego przestrzegającego prawa klienta, który wszedłby do sklepu Waitrose w Clapham i kupił tę zdrapkę. Ta niezidentyfikowana osoba została pozbawiona zmieniającej życie kwoty. Ten rodzaj przestępstwa jest poważny, jest zakorzeniony w chciwości i całkowitym braku szacunku dla własności innych osób. Obaj macie długą historię nieuczciwości i kradzieży. Nie mam wątpliwości, że nadal będziecie działać w nieuczciwy sposób - usłyszeli w sądzie.
Mężczyźni zamiast luksusowych apartamentów i wakacji w tropikach najbliższe miesiące spędzą w więzieniu. Firma Camelot odmawia wypłacania środków, jeśli zdrapki bądź kupony zostały zakupione za pomocą skradzionych kart płatniczych.