Wycofać polskie wojska z Iraku
Burza wokół tajnego więzienia w Szymanach, w którym Amerykanie mieli przetrzymywać i torturować osoby podejrzane o terroryzm, sprawia, że Polska znalazła się w potężnym niebezpieczeństwie. I to niezależnie od tego, co ustali komisja Marcinkiewicza. Wieść poszła w świat i żyje własnym tokiem. To nas naraża na odwet terrorystów - pisze w "Trybunie" jej red. naczelny Wiesław S. Dębski.
16.12.2005 | aktual.: 16.12.2005 07:33
Jego zdaniem, polskie zaprzeczenia będą raczej mało skuteczne. Rzecz bowiem w tym, że informacja taka może wydawać się wiarygodna, nasi przywódcy znacznie wcześniej wciągnęli nasz kraj w iracką awanturę. W dodatku mają opinię uległych Stanom Zjednoczonych, takich, co to na każdą "prośbę" Busha odpowiedzą pozytywnie. A polskie służby specjalne już wcześniej ściśle współpracowały z CIA.
Dzisiaj żadne zaprzeczenia nie pomogą. Trzeba szukać innego wyjścia. Może nim być czytelny sygnał zmiany stosunku Polski do wojny w Iraku. A na miano takiego sygnału wysłanego z Warszawy zasługuje tylko szybka decyzja o wycofaniu naszych wojsk z tego kraju. Podjęta w ciągu najbliższych dni. Nie można więc czekać na zmianę lokatora Pałacu Prezydenckiego, miesiącami zastanawiać się, czy wojska wycofać, czy je pozostawić - podkreśla Dębski.
Uważamy, że prezydent i premier - w porozumieniu z prezydentem- elektem - powinni natychmiast podjąć i ogłosić decyzję o wycofaniu polskich wojsk z Iraku. Tak jak to już zrobiło wiele państw - apeluje naczelny "Trybuny".
I nie ma się tu co oglądać na przywódców USA. To oni rozpętali tę wojnę, nie pytając nas przecież o zdanie. Nie tylko zresztą nas. Zrobili to wbrew decyzjom Organizacji Narodów Zjednoczonych, wbrew potężnym protestom międzynarodowej opinii społecznej. Na podstawie sfałszowanej argumentacji. Dzisiaj wiemy już przecież, że w Iraku ani nie było broni masowego rażenia, ani Bagdad nie utrzymywał kontaktów z Al-Kaidą, ani w kraju tym w wyniku wojny nie zrobiło się bezpieczniej - argumentuje autor artykułu w "Trybunie". (PAP)