Wycinka w Łebie. Burmistrz zawiadomił policję, sprawdzają burmistrza
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez burmistrza Łeby Andrzeja Strzechmińskiego - podaje radio RMF FM. Chodzi o masową wycinkę drzew z 24 lutego. Wycięto 4 hektary lasu na atrakcyjnych działkach przy ulicy Nadmorskiej, a o sprawie policję powiadomił właśnie burmistrz.
Zawiadomienie gdańskiego RDOŚ dotyczy niedopełnienia obowiązków przez burmistrza Łeby. Urzędnicy RDOŚ nie chcą jednak rozmawiać o szczegółach sprawy. Prokuratura przyznaje, że zawiadomienie wpłynęło. Chodzi o to, że burmistrz Łeby nie powstrzymał nielegalnej wycinki. Teraz śledczy będą ustalać, czy miał taką możliwość, jakie działania mógł podjąć, a jakie rzeczywiście podjął.
Chodzi o wycinkę lasu na 4 hektarowej, atrakcyjnej działce przy ulicy Nadmorskiej, między plażą Bałtyku a jeziorem Sarbsko. Do 2000 roku należała do wojska, ale od kilkunastu lat jest własnością prywatną. Według burmistrza Łeby, po wycince drzew wartość jednego hektara może wzrosnąć o około 6 mln zł. Z inspekcji, przeprowadzonej na miejscu przez urzędników RDOŚ wynika, że wycięto około 300 drzew w wieku 40-60 lat w bardzo dobrym stanie.
Tylko kilka sosen kwalifikowało się do wycięcia. Zniszczono siedliska cennych gatunków grzybów, w tym porostów, a także roślin objętych ścisłą ochroną. Zniszczeniu uległy też miejsca bytowania zwierząt leśnych, głównie saren, dzików i zajęcy.
Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych posesjach. Można je usuwać bez zezwolenia, bez względu na obwód drzewa, jeśli niezwiązane jest to z działalnością gospodarczą. Nowe przepisy wzbudziły wiele protestów, po których PiS zapowiedziało przygotowanie zmian w ustawie, aby m.in. nie były możliwe wycinki służące przygotowywaniu terenu pod późniejszą sprzedaż deweloperowi.