Wycieli chroniony las w Łebie. Dwie osoby z zarzutami
Zarzuty dla Jerzego R. i Marii van S. związane są z nielegalną wycinką znajdującego się pod ochroną lasu. Właściciel powoływał się na obowiązujące wtedy tzw. Lex Szyszko, mimo że przepisy nie dotyczyły obszarów chronionych.
Do nielegalnej wycinki doszło na czterech działkach o łącznej powierzchni 3 ha. Zarzut postawiony Jerzemu R. dotyczy zleceniem robotnikom wycięcia drzew na czterech działkach i wywozu ściętego drewna.
Przy wycince na jednej z działek mężczyzna miał działać w porozumieniu z Marią van S. Kobieta dostała zarzut dotyczący zlecenia mu wycinki drzew.
Prokuratura Okręgowa w Słupsku poinformowała, że przed postawieniem zarzutów zasięgnięto opinii trzech biegłych z zakresu ochrony środowiska. Przy czym dwie z nich były opiniami uzupełniającymi.
Jak przekazała w komunikacie prokuratura, "za przestępstwo spowodowania zniszczenia w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Jarzy R. i Maria van S. nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw.
Zobacz także: "Tłit". Prof. Zybertowicz: PiS przechodzi przyspieszony kurs
Do wycinki lasu pomiędzy jeziorem Sarbsko a plażą Bałtyku doszło na przełomie lutego i marca 2017 r. Jak mówił wtedy burmistrz Łeby wartość działek mogła wzrosnąć o około 6 mln zł. Mimo obowiązującej wtedy ustawy zezwalającej na wycinkę drzew bez zezwolenia uznano ją za nielegalną, a sprawę skierowano do prokuratury. Na działkach znajdował się będący pod ochroną las bażynowy.
Na początku lutego urzędnicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nakazali właścicielowi lasu jego odtworzenie.