Wyciek, wybuch, awaria - teorie Macierewicza
Wyciek paliwa, wybuch, awaria, wstrząsy - tak poseł PiS Antoni Macierewicz mówił o przyczynach katastrofy smoleńskiej. Powołanie Macierewicza w lipcu 2010 r. na szefa parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską to jego wielki powrót po prawie trzech latach medialnego niebytu. Odtąd regularnie występuje w mediach, przedstawiając kolejne tezy dotyczące wypadku Tu-154 - czytamy w dzienniku "Rzeczpospolita".
04.08.2011 | aktual.: 04.08.2011 11:01
Ostatnio podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Obrony Narodowej Antoni Macierewicz ujawnił przyczynę katastrofy smoleńskiej. - Do katastrofy nie doszło na skutek uderzenia w ziemię, katastrofa była spowodowana wyłączeniem zasilania tego samolotu kilkanaście metrów nad ziemią - mówił szef parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską.
Mocne słowa padły także w styczniu. - Do końca kwietnia rząd dysponował pełnym materiałem dowodowym pokazującym, jak na rozkaz centrali moskiewskiej ten samolot był naprowadzany na śmierć, a mimo to milczał - oskarżał.
Co według Macierewicza było bezpośrednią przyczyną katastrofy? W ciągu kilkunastu miesięcy przedstawił kilka wersji. Jedna z nich to wyciek paliwa. - Przed wylotem samolotu Tu-154M 10 kwietnia wykryto wyciek ze środkowego silnika, o którym nie powiadomiono pilotów - mówił w sierpniu 2010.
Kolejna teza to tajemniczy wybuch. "Istnieją rosyjscy świadkowie wskazujący, że przed upadkiem Tu-154M doszło do niewyjaśnionej awarii, czego objawem był wielki, oślepiający błysk" - napisano latem 2010 r. w oświadczeniu zespołu.
Ostatnio poseł przytoczył opinię prof. Kazimierza Nowaczyka z Uniwersytetu Maryland, który uznał, iż przyczyną katastrofy było nie uderzenie o brzozę, ale "dwa wielkie wstrząsy".
Opinie posłów na temat pracy i teorii Antoniego Macierewicza są podzielone. Joachim Brudziński, poseł PiS przekonuje w "Rzeczpospolitej", że gdyby nie "tytaniczna praca Macierewicza, to mielibyśmy dzisiaj polityczną sieczkę serwowaną nam przez ministra Millera czy Donalda Tuska".
Z kolei poseł PO Antoni Biernacki nie szczędzi słów krytyki pod adresem Macierewicza. - Robi wokół siebie bardzo dużo szumu, ogłaszając kolejne spektakularne tezy, które później nie znajdują odzwierciedlenia w faktach. Taki polityczny PR, który służy jemu samemu, a nie wyjaśnieniu katastrofy - komentuje w gazecie poseł PO.