Wyciek oleju do Bałtyku koło Mielna. Służby wiedzą, kto jest sprawcą
Kilkaset litrów oleju opałowego dostało się na plażę i do wód Bałtyku w Gąskach w woj. zachodniopomorskim. Wyciek zabezpieczyli strażacy. Nadal jest ryzyko skażenia środowiska.
Z ustaleń śledczych wynika, że substancję do morza spuszczono z ośrodka wypoczynkowego, który znajduje się tuż przy brzegu. Zrobił to mężczyzna, który odpowiada za ochronę kompleksu podczas zimy.
Strażacy usunęli plamy z plaży i wyczyścili skażony teren. To jednak nie koniec ich akcji, bo olej przedostał się do gruntu na wydmach. - Nie możemy tego zostawić, bo ponownie wypłynie przy pierwszych deszczach - mówi Polskiemu Radiu Koszalin Robert Pyć z Urzędu Miasta w Mielnie.
Zobacz także: Dramat 43-letniej Oksany. Gdy miała wylew jej pracodawca nie wezwał karetki
Próbki substancji trafiły do badań w laboratorium. Inspektorzy środowiska mówią, że to jednak tylko formalność. - Na oko widać, że to substancja ropopochodna, a przebadanie próbek jest tylko dodatkowym dowodem - wyjaśnia stacji Beata Atałap z koszalińskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Szczecinie.
O sprawie urzędnicy powiadomili prokuraturę, która wszczęła śledztwo.
Sprawcy za zanieczyszczenie środowiska grozi kara nawet pięciu lat więzienia.