Wyciągniemy wnioski z powodzi? Bosak nie jest taki pewny
Powódź 2024 spustoszyła południowe rejony kraju. Fala kulminacyjna nadal przetacza się przez niektóre miasta, jednak nie wyrządza już większych strat. W programie "Tłit" WP wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak stwierdził, że "mamy w rządzie dywersantów". Gość programu wskazał, że jest to "każdy polityk, który wypowiada się przeciwko programowi budowy zabezpieczeń przeciwpowodziowych na Odrze". Podkreślił, że tacy ludzie pracują nawet w kierownictwie Wód Polskich. - Więc pod ogromnym znakiem zapytania stoi w tej chwili to, czy my z tej powodzi będziemy w stanie wyciągnąć wnioski i podnieść bezpieczeństwo powodziowe w Polsce - powiedział Bosak. Prowadzący program Michał Wróblewski zapytał, czy Wody Polskie działają efektywnie, czy może powinniśmy zlikwidować tę instytucję. Polityk Konfederacji stwierdził, że nie powinniśmy jej likwidować. - W każdej instytucji jest bardzo dużo zaniedbań, dużo opóźnień, błędów. Myślę, że tam też należy poprawić wynagrodzenia i poprawić zarządzanie - stwierdził. Według niego centralizacja gospodarki wodnej jest jak najbardziej uzasadniona, jednak trzeba poprawić zarządzanie. - Ta powódź bardzo wyraźnie pokazuje, że to jest problem ogólnopolski. Zaczyna się w górach, a kończy się w momencie, kiedy woda spływa do morza - podsumował Krzysztof Bosak.