Wybuchnie nowa wojna? "Istnieje takie ryzyko"
Nie maleje napięcie między Chinami i Tajwanem. Według Tomasza Smury z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego nie można wykluczyć, że przerodzi się ono w otwartą wojnę. - Istnieje takie ryzyko. Z perspektywy analityka militarnego wydaje się, że ona (wojna między Taiwanem a Chinami-red.) nie ma większego sensu, ale pamiętajmy, że czasami państwa nie do końca działają racjonalnie - ocenił. Według Smury przykładem takiego konfliktu jest obecna wojna w Ukrainie. - Patrząc na mapę i na stosunek sił, analitycy wojskowi twierdzili, że ta wojna nie ma sensu, a jednak do niej doszło - przypomniał. Tym bardziej że - jak zaznaczył - "czasami wojny wybuchają przez przypadek". - Ktoś coś wystrzeli, druga strona odpowie i dochodzi do eskalacji - tłumaczył. Ekspert wskazał też, że rząd w Pekinie ma aspiracje zbudowania "wielkich Chin", a Tajwan jest "niezbędnym elementem do uwieńczenia tego projektu". Gość WP ocenił, że gdyby Pekin zdecydował się na otwarty konflikt z Taiwanem to niewykluczone, że włączyłyby się do niego również Stany Zjednoczone, Japonia, a nawet Australia.- Doszłoby do potężnej wojny. Zawsze takie ryzyko jest - ocenił.