Wybuch w Manchesterze. Ekspert: to nie był pojedynczy sprawca
- Prawdopodobnie zamach w Manchesterze został przeprowadzony tuż przy wyjściu z hali. Sprawność organizatorów była wysoka, dlatego nikt nie zdecydował się wnieść ładunków do środka. Nie zakładam, że był to pojedynczy sprawca, tylko było ich kilku. Widać, że ochrona zadziałała prawidłowo - ocenił w Dzień Dobry WP były policjant Dariusz Loranty.
Ekspert wyjaśnił, że nie zna przypadków opanowania paniki na imprezie masowej. - Tego nie da się opanować, kiedy bierze w tym udział tak duża liczba osób. To jest taki stan, kiedy nasz mózg nie funkcjonuje już normalnie - ocenił.
Według niego, problemem są tzw. bazy terrorystyczne w Europie. - Ten zamach ma podłoże terroryzmu międzynarodowego islamskich radykałów. Na pewno przyczyniła się do tego tzw. arabska wiosna - dodał Loranty.
Zamach w Manchesterze. Kalisz: najtrudniejsza w takich sytuacjach jest panika
- Ewakucja powinna zostać przeprowadzona jak najszybciej. Dlatego wszystkie nowoczesne budynki mają teraz ciągi komunikacyjne. Służby pracujące na takich obiektach są specjalnie przeszkolone. Ten system jest dopracowany na Wyspach Brytyjskich, wdrożyła do Margaret Thatcher, kiedy walczyła z kibicami. Dobrzy w tym są Niemcy - ocenił z kolei polityk Ryszard Kalisz.
Zgodził się on z ekspertem, że najtrudniejsza w takich sytuacjach jest panika. - Opanowanie indcydentu w momencie zamachu jest niezwykle trudne, prawie niemożliwe. Jeśli jednak są przećwiczone procedury, to stopeń paniki się zmniejsza - wyjaśnił.