PolskaWybuch w Ścinawie. Nie żyje druga osoba

Wybuch w Ścinawie. Nie żyje druga osoba

Nie żyje 52-letnia kobieta ranna w wybuchu gazu w kamienicy w Ścinawie na Dolnym Śląsku. To już druga ofiara tego tragicznego wypadku. W sobotę w szpitalu zmarł 50-letni mężczyzna. Dwie kolejne osoby walczą o życie, a mieszkańcy organizują pomoc dla poszkodowanych.

Wybuch gazu w Ścinawie. Nie żyją dwie osoby
Wybuch gazu w Ścinawie. Nie żyją dwie osoby
Katarzyna Bogdańska

16.11.2021 12:46

Do wybuchu doszło w ubiegłą środę późnym wieczorem przy ul. 1 Maja w Ścinawie. Eksplozja całkowicie zniszczyła ścianę frontową i większość dachu dwukondygnacyjnego budynku. Początkowo – jak informował burmistrz miasta – sądzono, że pod gruzami może być znacznie więcej poszkodowanych, dlatego na miejsce ściągnięto ekipy poszukiwawcze z psami. Ostatecznie, po trwającej osiem godzin akcji - spod gruzów wyciągnięto cztery osoby.

Poparzenia sięgające 90 procent ciała

Dwie najciężej ranne osoby helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowano do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach. Jak wówczas informowano, stan poszkodowanych był bardzo ciężki, a poparzenia sięgały nawet do 90 procent ciała. Jedna z osób wymagała przeprowadzenia amputacji kończyn. Mimo wysiłków lekarzy, nie udało się uratować 50-letniego mężczyzny i 52-letniej kobiety, która zmarła w poniedziałek w szpitalu w Nowej Soli.

W szpitalu wciąż przebywają dwie inne osoby, które są lżej ranne.

Prokuratorskie śledztwo

Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lubinie, która na ten moment nie informuje o przyczynach. Jednak, jak wynika z komunikatu opublikowanego przez zarządcę nieruchomości, przyczyną eksplozji mogło być rozszczelnienie instalacji gazowej.

"Wskazać należy, że budynek przy ul. 1 Maja 26 w Ścinawie nie był podłączony do sieci gazowej. Przyczyną wybuchu, bazując na wstępnej opinii biegłych działających przy prokuratorze, było rozszczelnienie instalacji gazowej znajdującej się przy ul. 1 Maja. W wyniku nieszczelności, gaz ulatniał się do pobliskiego przewodu kanalizacyjnego, którego otwór kończył się na klatce schodowej w budynku 1 maja 26. Ulatniający się gaz stopniowo mieszał się z powietrzem, tworząc mieszaninę wybuchową, Zapłon gazu na klatce schodowej nastąpił przez niewielką iskrę, w tym przypadku spowodowaną włączeniem światła" – czytamy w komunikacie opublikowanym przez Domator Zarządzanie Wspólnotami Mieszkaniowymi.

Potrzebna pomoc

Zarządca nieruchomości zorganizował zbiórkę pieniężną na rzecz poszkodowanych. Budynek decyzją nadzoru budowlanego ma zostać całkowicie rozebrany, a poszkodowani nie będą mogli wejść na teren katastrofy po najpotrzebniejsze rzeczy. Dotychczas zebrano ponad 20 tysięcy złotych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)