Wybuch bomby w pobliżu posterunku policji w Turcji. Co najmniej 17 osób zginęło
• Samochód pułapka eksplodował w pobliżu posterunku policji w miejscowości Durak
• 9 tureckich żołnierzy zginęło, a 27 osób jest rannych
• O przeprowadzenie ataku podejrzewani są kurdyjscy bojownicy
Co najmniej 17 osób zginęło, a ponad 20 zostało rannych w wyniku wybuchu bomby w południowo-wschodniej Turcji - podały źródła bezpieczeństwa. O przeprowadzenie ataku podejrzewani są kurdyjscy bojownicy.
Według najnowszych doniesień, wśród ofiar jest 9 tureckich żołnierzy. Jest też 27 rannych.
Do eksplozji doszło w miejscowości Durak, 20 km od miasta Semdinli, w górzystym regionie prowincji Hakkari w pobliżu granicy z Irakiem i Iranem, gdzie przeprowadzają liczne akcje bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
Po wybuchu powstał krater o rozmiarach 10 na 15 m i 6 m głębokości - podała agencja Dogan.
Państwowa agencja Anatolia poinformowała, że Najwyższa Rada Audiowizualna zabroniła mediom rozpowszechniania nagrań z miejsca ataku, obrazów rannych i ofiar śmiertelnych.
Turecki wicepremier potępił w niedzielę na Twitterze "nienawistny akt popełniony przez terrorystów przeciwko tureckim żołnierzom".
"Turcja nigdy nie skapituluje przed terrorystycznymi organizacjami" - dodał w kolejnym wpisie na Twitterze.
W odpowiedzi na atak armia turecka przeprowadziła operację w okolicy, aby odnaleźć sprawcę ataku.
Obecnie w Turcji trwa największa w historii kampania wymierzona w bojowników z separatystycznej PKK, która od ponad 30 lat prowadzi walkę zbrojną o kurdyjską autonomię, a odkąd rok temu załamały się rozmowy pokojowe z tureckim rządem, bierze udział w niemal codziennych walkach z siłami bezpieczeństwa. W ostatnich miesiącach PKK przeprowadziła serię ataków na cele policyjne i wojskowe.
Władze Turcji, UE i USA uważają PKK za organizację terrorystyczną.