ŚwiatWybory w Brandenburgii i Saksonii - straty SPD i CDU, sukces neonazistów

Wybory w Brandenburgii i Saksonii - straty SPD i CDU, sukces neonazistów

Popierające program reform społecznych
niemieckie partie SPD i CDU poniosły w niedzielę w wyborach do
lokalnych parlamentów Brandenburgii i Saksonii dotkliwe straty.
Duży sukces odniosła natomiast skrajnie prawicowa NPD zdobywając w
Saksonii prawie tyle samo głosów co SPD. Neonaziści wejdą dzięki
temu, po raz pierwszy od 36 lat, do niemieckiego landtagu.

20.09.2004 | aktual.: 20.09.2004 06:40

Postkomunistyczna PDS oraz druga partia skrajnej prawicy DVU także umocniły swoje wpływy. Skrajna prawica i postkomuniści oparli swoją kampanię wyborczą na proteście przeciwko opracowanemu przez kanclerza Gerharda Schroedera programowi przebudowy państwa.

W Saksonii rządząca dotychczas samodzielnie CDU zdobyła 41,1% głosów, o 15,8 punktów procentowych mniej niż w 1999 roku. Taki tymczasowy urzędowy wynik podała w nocy komisja wyborcza. Chadecy utracili po raz pierwszy od 1990 roku bezwzględną większość w landtagu.

Aby utworzyć rząd, premier Georg Milbradt będzie musiał pozyskać jako partnera SPD (9,8%), gdyż liberalna FDP ma zbyt mało mandatów (5,9%). PDS poprawiła swój wynik o 1,4% do 23,6 procent. Skrajnie prawicowa NPD uzyskała 9,2% głosów i znajdzie się po raz pierwszy od 1968 roku w landtagu. Pięć lat temu na neonazistów głosowało tylko 1,4% wyborców. Pięcioprocentowy próg przekroczyła także partia Zielonych (5,1%).

W Brandenburgii SPD straciła w porównaniu z 1999 r. 7,4 punkty procentowe i uzyskała 31,9% poparcia. Podobne straty poniosła CDU, na którą głosowało 19,4% wyborców. Ten wynik pozwala jednak socjaldemokratom i chadekom na kontynuowanie rządowej koalicji utworzonej na początku poprzedniej kadencji. PDS poprawiła swój wynik o prawie pięć punktów procentowych do 28 procent. Skrajnie prawicowa DVU zdobyła 6,1% głosów i pozostanie w brandenburskim parlamencie. Z sondaży wynika, że SPD zawdzięcza utrzymanie pierwszego miejsca popularności premiera Matthiasa Platzka.

Wynik wyborów jest wyrazem protestu obywateli przeciwko władzom - powiedział politolog Karl-Rudolf Korte. Wyniki świadczą też o kryzysie tradycyjnych niemieckich partii - dodał Korte. Wielkie niezadowolenie wywołały wśród obywateli Niemiec wschodnich rządowe reformy rynku pracy przewidujące m. in. ograniczenie świadczeń dla bezrobotnych pozostających dłużej niż rok bez pracy. Chadecy poparli w Bundesracie program reform, tzw. Agendę 2010, opracowany przez kierowaną przez SPD koalicję rządową.

Przedstawiciele wszystkich demokratycznych partii wyrazili zaniepokojenie z powodu zdobycia mandatów przez prawicowych populistów z NPD i DVU. Z sondaży wynika, że wśród najmłodszych wyborców poniżej 23 roku życia tylko CDU cieszyła się większym poparciem niż NPD. Na naonazistów głosowali przede wszystkim bezrobotni oraz ludzie o niskim poziomie wykształcenia.

Lider NPD w Saksonii Holger Apfel powiedział po podaniu wyników, że niedziela jest wspaniałym dniem dla wszystkich, którzy chcą jeszcze pozostać Niemcami. Wynik dla NPD jest zasłużonym rachunkiem za antysocjalną politykę partii rządowych - powiedział Apfel. Będziemy prowadzili narodową politykę - dodał działacz NPD.

Władze zabiegały o wydanie zakazu działalności NPD, zarzucając jej antysemityzm oraz gloryfikowanie Trzeciej Rzeszy. Jednak Federalny Trybunał Konstytucyjny oddalił dwa lata temu wniosek o delegalizację tej partii.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)