Wybory prezydenckie. Upadek "planu Grodzkiego". Uchwała PKW kasuje scenariusz marszałka i wicemarszałków Senatu
Wybory 2020. Opublikowanie uchwały PKW o wyborach prezydenckich ostatecznie przesądziło o upadku planu marszałka Senatu i jego zastępców w izbie wyższej. Prof. Tomasz Grodzki – nawet wbrew interesowi własnej partii – chciał zablokować wybory 28 czerwca i wymusić zorganizowanie ich dopiero jesienią. Miały skłonić go do tego opinie prawników i namowy wicemarszałków Michała Kamińskiego i Gabrieli Morawskiej-Staneckiej. Platforma Obywatelska nie zgadza się na ten scenariusz, poprawka w tej sprawie została ostatecznie wycofana.
Na przesunięcie wyborów nie ma zgody żadnej z głównych sił politycznych – od PiS po PO. Dlatego poprawka o vacatio legis poparta wstępnie przez marszałka Grodzkiego została w poniedziałek w izbie wyższej wycofana, a Senat ustawę o wyborach ma skierować do Sejmu jak najszybciej.
Wybory 2020. Senat i "szarża" marszałka Tomasza Grodzkiego
W poniedziałek rano (1.06) uchwała ws. wyborów prezydenckich przygotowana przez PKW została wreszcie opublikowana. W tej sprawie – jak dowiaduje się WP – toczyły się nieformalne negocjacje między PiS a opozycją w piątek 29 maja. Pisze o tym także Dominika Wielowieyska w "GW". Teraz marszałek Sejmu Elżbieta Witek ma 14 dni na zarządzenie nowych wyborów prezydenckich. Być może zrobi to – jak słyszymy – jeszcze w tym tygodniu. Nieoficjalnie mówi się o środzie 3 czerwca.
Według informacji Wirtualnej Polski termin wyborów nie będzie zaskoczeniem – marszałek Sejmu zarządzi je na 28 czerwca. Takie są oczekiwania wszystkich partii politycznych – od PiS, przez Lewicę, PSL, Konfederację, po Platformę Obywatelską.
Tym samym upada scenariusz organizacji wyborów po 6 sierpnia, czyli po zakończeniu kadencji prezydenta Andrzeja Dudy. Poprawkę w tej sprawie – wstępnie popartą przez marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego – złożyli w ubiegłym tygodniu wicemarszałkowie Senatu: Michał Kamiński i Gabriela Morawska-Stanecka.
Ten plan nie spodobał się kierownictwu Platformy. Szeroko pisaliśmy o tym w Wirtualnej Polsce w ubiegłym tygodniu.
Politycy tej partii – pracujący przy prekampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego – doszli do wniosku, że gra na chaos i wywoływanie kolejnego kryzysu wokół terminu wyborów przez Senat nie pomoże kandydatowi największej partii opozycyjnej.
Wybory prezydenckie. Senat przyspiesza prace, obstrukcja szkodzi kampanii PO
Zdaniem części polityków PO marszałek Senatu popełnił błąd, ulegając podszeptom jego zastępców w izbie wyższej. Bo to wicemarszałkini Gabriela Stanecka-Morawska z Lewicy i wicemarszałek Michał Kamiński związany dziś z PSL (a niegdyś z PiS, potem z PO) złożyli poprawkę, która zakłada wejście w życie ustawy o wyborach dopiero 6 sierpnia – czyli po zakończeniu kadencji urzędującego prezydenta.
Gdyby tak się stało, wybory prezydenckie odbyłyby się dopiero jesienią. A taki scenariusz nie jest korzystny ani dla Andrzeja Dudy, ani dla Rafała Trzaskowskiego. Poprawka została ostatecznie wycofana.
– Dziś kampanii Dudy i PiS brakuje pomysłów, poparcie dla nich leci na łeb na szyję. My złapaliśmy falę, idziemy w górę, a energia i mobilizacja wokół Rafała jest taka, jakiej nie było od czasów naszych zwycięskich kampanii przed 2015 rokiem. Nie czekamy na jesień, jesteśmy gotowi na wybory w czerwcu – mówi Wirtualnej Polsce jeden z ważnych polityków Platformy.
Inny tłumaczy: – Mamy kryzys konstytucyjny i swoistą próżnię prawną, ale przyjęliśmy te zasady gry, jest nowe rozdanie i wiemy, że nasi wyborcy chcą już tych wyborów. To Państwowa Komisja Wyborcza będzie odpowiedzialna za organizację całego procesu i to jest dla nas przeważające. Kolejna wojna z PiS-em może jedynie znów zdemobilizować ludzi, którzy wrócili do nas po wyborczym blamażu z maja. Rafał wzywał: "idziemy na wybory" i tego się trzymajmy. Kapitał mamy wielki, a do jesieni całe starania mogą pójść jak w piach.
Wybory prezydenckie 2020. 28 czerwca najlepszym terminem
Politycy PO przytomnie zauważają: jeśli znów miałaby wrócić narracja o "nielegalnych wyborach" 28 czerwca – a o tym właśnie mówili liderzy senackiej większości, z Grodzkim, Kamińskim i Morawską-Stanecką na czele – to jak kandydat Platformy i jego sztab mają namawiać wyborców do udziału w bezprawnym procederze? – To by było zupełnie niewiarygodne – komentowali rozmówcy WP z PO w ubiegłym tygodniu.
Gra senackiej większości na przesunięcie wyborów nie była dla Polaków czytelna. Większość z nich – jak wynika z sondażu IBRIS dla "Rzeczpospolitej" – chce wyborów 28 czerwca. Tak wynika również z badań wewnętrznych, jakimi dysponują niektóre partie.
Zdaje sobie z tego sprawę lider Platformy Borys Budka, który w "Sednie Sprawy Radia Plus" jednoznacznie stwierdził, że "po tym, jak uchwała PKW stała się prawomocna, to wybory będą legalne z punktu widzenia konstytucyjnego". – Weźmiemy udział w formule, która będzie zapewniała organizację przez PKW, a nie przez Jacka Sasina, jak to miało miejsce w przypadku wyborów kopertowych – zapewnił przewodniczący PO.
Senat w poniedziałek 1 czerwca wznowił prace nad ustawą. Głosowanie ws. wyborów może odbyć się jeszcze tego samego dnia – wynika z nieoficjalnych informacji RMF FM. Potwierdził to wicemarszałek z PiS Marek Pęk.
Wyborcy PO zmobilizowani
PO wie, że polityczna szarża marszałka Grodzkiego inspirowana przez wicemarszałków z PSL i Lewicy była wodą na młyn narracji PiS: że opozycja jest podzielona i że znów gra na destabilizację państwa i wyborczy chaos, którego wszyscy mają już dość – nawet (a może zwłaszcza?) wyborcy Platformy, gotowi dziś pójść do urn wyborczych.
Liderzy największej partii opozycyjnej wyciągnęli wnioski i zapewniają: drugiego bojkotu wyborów nie będzie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl