Wybory prezydenckie 2020. Zamieszanie po uroczystościach w Pucku

Okrzyki "marionetka oraz "będziesz siedział". W taki sposób KOD manifestował sprzeciw wobec przemawiającego w Pucku prezydenta. Sprawa podzieliła polityków - ci z prawicy twierdzą, że podczas protestu obrażono prezydenta. Opozycja zwraca zaś uwagę na niekonstytucyjne działania Andrzeja Dudy.

Wybory prezydenckie 2020. Zamieszanie po uroczystościach w Pucku
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk/REPORTER
Piotr Białczyk

Prezydent przed kościołem pw. św. Apostołów Piotra i Pawła odsłonił tablicę upamiętniającą setną rocznicę zaślubin Polski z morzem. W przemówieniu podkreślał, jak istotne dla historii Polski było przyłączenie Pomorza do terytorium kraju. - Tamto wydarzenie w czasach odbudowy kraju było jednym z najważniejszych. Polska wróciła nad Bałtyk i możliwy był rozwój. Morza i oceany świata stały się dla nas otwarte. To był bardzo ważny czas, który nie byłby możliwy, gdyby nie wasi ojcowie i dziadkowie, gdyby nie Kaszubi - stwierdził.

W tym samym momencie na sąsiednim nadbrzeżu swoje niezadowolenie wyrażał Komitet Obrony Demokracji. Z ust demonstrantów padały słowa "marionetka", "będziesz siedział", "Konstytucja". Media publiczne informowały, że nieznany uczestnik demonstracji miał używać obelżywych słów wobec głowy państwa.

Po oficjalnych uroczystościach wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska została zaczepiona przez część protestujących. W ramach toczącej się kampanii prezydenckiej odpowiadała na pytania zgromadzonych, wymieniała uściski dłoni, a także pozowała do zdjęć. To nie spodobało się niektórym politykom.

"Marszałek Kidawa-Błońska musi odpowiedzieć na pytanie, czy wspieranie takich zachowań jak hejt na głowę państwa, prezydenta podczas uroczystości państwowych w Pucku i Wejherowie jest sposobem na jej kampanię wyborczą?" – napisała na Twitterze Beata Szydło.

"Nie wyobrażam sobie, aby nasz Prezydent kiedykolwiek zaakceptował takie zachowanie wymierzone przez jego zwolenników wobec Kidawy-Błońskiej. I to jest Jego i naszą siłą" - wtórował Joachim Brudziński.

Z kolei inną perspektywę wydarzenia ma Barbara Nowacka. Liderka "Inicjatywy Polska", która towarzyszyła wicemarszałek Sejmu, wystosowała apel do Beaty Szydło. "Zapowiedź rozliczenia prezydenta z niekonstytucyjnej działalności (a to był najczęściej wznoszony okrzyk w Pucku) to nie hejt. To informacja. Przyswójcie sobie, bo i Panią też odpowiedzialność czeka. Należy się!" - napisała Nowacka na Twitterze.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1774)