Wybory prezydenckie 2020. Władysław Kosiniak-Kamysz kontynuuje ofensywę w cieniu pandemii
Prezes Ludowców po raz kolejny pnie się w przedwyborczych sondażach. Najnowsze badanie wskazuje, że Władysław Kosinak-Kamysz zyskuje jako kandydat drugiego wyboru. Dodatkowo PSL w najbliższych dniach zamierza wznowić kampanię wyborczą.
14.04.2020 | aktual.: 14.04.2020 11:16
Przypomnijmy, że na początku kwietnia Władysław Kosiniak-Kamysz osiągnął rekordowe poparcie w przedwyborczym badaniu IBSP dla portalu stanpolityki.pl - 15, 87 proc. respondentów wyraziło chęć oddania głosu na lidera Ludowców. Tym samym prezes PSL minimalnie Małgorzatę Kidawę-Błońską, którą popiera 15,77 proc. ankietowanych. Dla porównania poprzedni sondaż IBSP dla WP z 31 marca dawał kandydatce PO 20,43 proc., a Kosiniakowi-Kamyszowi 9,14 proc.
Teraz lider PSL został liderem sondażu jako kandydat drugiego wyboru. Pod uwagę bierze go 22,9 proc. respondentów biorących udział w badaniu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Na drugim uplasowała się Małgorzata Kidawa-Błońska z wynikiem 10,8 proc., a na trzecim Andrzej Duda, z 5 proc. Dodatkowo partia jeszcze przed świętami zapowiadała "wznowienie kampanii". - Nie zamierzamy kapitulować i po Wielkiej Nocy zamierzamy wznowić kampanię wyborczą, choć nie wiadomo, w jakiej formie będzie to możliwe - przyznawał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Miłosz Motyka, rzecznik kampanii Koalicji Polskiej (PSL i Kukiz '15)
.
Wybory prezydenckie 2020. "KO spaliła swoją kandydatkę"
Nadal nie wiadomo w jakiej formule odbędą się wybory prezydenckie Poselski projekt PiS dotyczący głosowania korespondencyjnego trafił do Senatu, a marszałek Tomasz Grodzki zapowiadał "baczne przyjrzenie się temu prawu". Zgodnie z regulaminem Izba wyższa ma 30 dni na rozpatrzenie projektu.
- Tego rodzaju głosowanie (kopertowe - red.) będzie miało niewiele wspólnego z demokracją, ale PSL w 1947 roku też podjęło walkę - przyznaje Marek Sawicki. Były minister z PSL stwierdza także, że Koalicja Obywatelska w ostatnich tygodnia popełniła błąd spaliła swoją kandydatkę. - Trudno równocześnie nawoływać do bojkotu wyborów i w nich uczestniczyć. Dla wyborców jest to niezrozumiałe - zaznacza. I dodaje, że Małgorzacie Kidawie-Błońskiej trudno będzie wrócić do gry, “nawet jakby chciała”.
Jak informuje "GW" w PSL pojawił się pomyśl, aby "w obliczu zagrożenia rozstrzygnięciem w 1. turze kandydaci opozycyjni wezwali do zagłosowania na tego, kto ma największe szanse". - Będziemy próbowali w tej sprawie rozmawiać po świętach - wyjawił Piotr Zgorzelski, sekretarz generalny PSL.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl