Wybory prezydenckie 2020. W Niemczech trwa wyścig z czasem. Polacy wynajmują kurierów, aby oddać głos
Polacy głosujący w wyborach prezydenckich w Niemczech wynajmują kurierów, aby zdążyć z przekazaniem pakietów wyborczych jeszcze w niedzielę. Głosowanie odbywa się tam tylko w formie korespondencyjnej, bez możliwości samodzielnego dostarczenia głosu do konsulatu.
- Otrzymałem swój pakiet wyborczy w środę 24 czerwca. Aby mieć pewność, że mój głos dotrze do konsulatu, musiałem wynająć kuriera. Wiem, że pakiet dotarł do konsulatu w sobotę. Kosztowało mnie to prawie 25 euro. Mam nadzieję, że w ewentualnej drugiej turze nie będzie takiego zamieszania - mówi Wirtualnej Polsce Marcin, mieszkaniec Kolonii.
To nie jedyny taki przypadek. Polskie konsulaty RP w Kolonii, Monachium i Hamburgu potwierdziły, że otrzymały sygnały od mieszkających tam Polaków o przypadkach opóźnień w dostarczaniu pakietów wyborczych. Niektóre z nich dotarły do polskich adresatów nawet w piątek. Ich wysyłkę realizowała niemiecka poczta. Aby część wyborców z Niemiec zdążyła z oddaniem głosów, termin przyjmowania przesyłek przedłużono do niedzieli do godziny 21.
Wybory 2020. Głosowanie w Niemczech
"Przypominamy, że z uwagi na sytuację wywołaną koronawirusem władze lokalne nie wyraziły zgody na osobiste dostarczanie kopert zwrotnych do urzędu (urna wyborcza/skrzynka przed urzędem), osobiste dostarczenie kopert do członków komisji wyborczej w lokalu wyborczym" - czytamy w komunikacie polskich służb dyplomatycznych.
- Kurierzy jeszcze dziś dostarczają nam przesyłki z głosami. W sumie otrzymaliśmy już ponad 90 procent rozesłanych pakietów wyborczych, a w przypadku jednej z komisji wyborczych nawet 95 proc. przesyłek zostało już odebranych - informuje WP Jakub Wawrzyniak, konsul z Kolonii.
Zobacz też: Wybory prezydenckie 2020. Co zrobić, aby zagłosować - PKW
Wybory prezydenckie. Problem z niemiecką pocztą
Organizatorzy głosowania korespondencyjnego w Niemczech natrafili na nieoczekiwany problem z niemieckimi pocztowcami. Z 22 tys. rozesłanych przesyłek w Kolonii Deutsche Post zwrócił do konsulatu ponad 250 pakietów wyborczych. Jednym z powodów był brak nazwiska polskiego adresata na skrzynce pocztowej w miejscu zamieszkania. Chodzi o Polaków, którzy mieszkają w wynajętych mieszkaniach i w zgłoszeniu w systemie e-Wybory nie zaznaczyli, iż na skrzynce pocztowej znajduje się nazwisko niemieckiego właściciela lokalu.
Wybory prezydenckie cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród Polaków mieszkających za granicą. Chęć wzięcia udziału do głosowaniu zadeklarowało prawie 400 tys. Polaków.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.