Wybory prezydenckie 2020. Krzysztof Śmiszek w sztabie wyborczym. Kandydatem Biedroń?
Poseł Wiosny Krzysztof Śmiszek będzie pracować w prezydenckim sztabie wyborczym kandydata Lewicy na prezydenta. Tym będzie najprawdopodobniej Robert Biedroń.
– Dowiecie się na przełomie roku – tak na pytanie o to, kto będzie kandydatem Lewicy na prezydenta, odpowiedział Wirtualnej Polsce poseł Krzysztof Śmiszek na początku listopada.
CZYTAJ TEŻ: Robert Biedroń kandydatem Lewicy na prezydenta? Krzysztof Śmiszek o tajemniczych postach szefa Wiosny
To wtedy eurodeputowany i lider Wiosny Robert Biedroń – prywatnie partner Śmiszka – zamieścił na swoim Facebooku i Instagramie posty, z których wynikało, że chce wystartować w wyborach prezydenckich.
Krzysztof Śmiszek niedawno dokonał podsumowania roku, w którym czytamy: "Pierwsza niespodzianka już za kilka dni. To będzie coś, co z pewnością pochłonie mnie całkowicie przez najbliższe miesiące. Przynajmniej do maja. Ale teraz cicho sza".
Jak słyszymy, będzie to praca w ścisłym sztabie wyborczym kandydata Lewicy, co Śmiszek sam potwierdził dla gazeta.pl. – Na pewno nie będzie kandydatem – mówi o pośle Wiosny jego kolega z partii. Kandydatem Lewicy ma być Robert Biedroń.
Szef SLD Włodzimierz Czarzasty aktywnością Śmiszka był zaskoczony. Jak mówi Wirtualnej Polsce: – Nic o tym nie wiem, żeby Krzysiek chciał kandydować.
Niektórzy rozmówcy z SLD mają być zirytowani zachowaniem posła Śmiszka. On sam kilka tygodni temu mówił nam: – Liderzy Wiosny, SLD i Razem szanują się, lubią, komplementują nawzajem i wspierają. Nie ma żadnych konfliktów, zapewniam.
Ale niektórzy off the record przyznają, że tego typu sposoby na promocję w social mediach szkodzą Lewicy w ogóle. – Nie czyni nas to poważniejszymi. Ale rozumiem, że niektórzy mają taki temperament, żeby robić wokoł siebie szum – mówi jeden z działaczy.
– To nie jest [post Śmiszka] ogłoszenie o charakterze politycznym – powiedziała w "Graffiti" Polsat News w Anna Maria Żukowska, rzeczniczka Lewicy, komentując wpis opatrzony hasztagiem #Smiszek2020. Jak dodała: – Krzysiek ma taki styl, który jest dosyć krotochwilny.
– Tworząc blok lewicowy, umówiliśmy na to, że oficjalnie deklaracje będziemy składali wspólnie i w uzgodnionym czasie. Decyzja co do tego, kto będzie kandydował, nie zapadła – mówił niedawno Adrian Zandberg, lider partii Razem.
Wybory prezydenckie. Trwanie w blokach
– Zgłaszanie kandydatur nie jest wyścigiem. Jeśli ktoś ogłasza swoją kandydaturę, to musi natychmiast ruszać z kampanią, a nie tylko robić dobre wrażenie. O panu Hołowni już nic nie słychać, o pani Kidawie-Błońskiej także nie za bardzo. "Prekampania" jak dotąd pokazała płytkość poglądów polityków PO – mówi WP Włodzimierz Czarzasty.
Przewodniczący SLD przyznaje nam także, że Lewica nie zgłosiła jeszcze swojego kandydata w wyborach prezydenckich, bo formacje ją współtworzące... nie mają pieniędzy na kampanię.
– Nie mamy kasy, żeby prowadzić kampanię w listopadzie czy grudniu. Pierwsza subwencja z budżetu wpłynie na nasze konto dopiero 1 maja! – zaznacza wyraźnie Czarzasty.
A były szef SLD Leszek Miller kpi: – Nazwisko lewicowego kandydata na prezydenta miało być znane już w połowie grudnia, potem pod koniec. Tymczasem mamy styczeń i tylko niepotwierdzone domysły na temat pana Śmiszka.
Jak dodaje europoseł SLD i były premier, "brak kandydata jest trwaniem w blokach startowych w momencie, kiedy inni już dawno rozpoczęli wyścig". – My się nie ścigamy – odpowiada w rozmowie z WP Czarzasty.
Kandydatka lub kandydat Lewicy na prezydenta ma być wskazany w połowie stycznia. Termin ogłoszenia kandydatury był już kilkukrotnie przesuwany.
Wybory prezydenckie odbędą się w maju. Zarządzi je marszałek Sejmu na początku roku. Z kuluarów sejmowych słychać, że najbardziej prawdopodobny obecnie termin I tury wyborów to 10 maja.