Wybory prezydenckie 2020. Janusz Piechociński: "Nie mam wątpliwości na kogo zagłosować"
Gościem programu WP "Newsroom" był Janusz Piechociński. Były wicepremier i były szef PSL zapytany został o to jego zdaniem Władysław Kosiniak-Kamysz powinien "przełknąć gorycz porażki" i pomóc wygrać Rafałowi Trzaskowskiemu. - Problem polega na czymś innym. Jeszcze nie ogłosiliśmy wyniku tych wyborów, który może się okazać przypadkowy, bo okaże się, ze 20 tysięcy kart do głosowania dla Polonii nie doszło, albo przy dominacji w komisjach jednej opcji wzrośnie liczba nieudanych czy nieważnych głosów - odpowiedział Piechociński. Polityk dodał, że zabrakło "porządnej kampanii" o Polsce. Zamiast tego była kampania personalnych nacisków, przez co wygenerowano "fałszywy obraz Polski". - Kampania zostawia po sobie coś strasznego - podkreślił. Wspomniał o posłance PO z Dolnego Śląska, która pokazała zniszczone ogrodzenie swojego budynku z pomazanymi transparentami. - Te dwa światy żyją w piramidalnie głupiej alternatywie, bo nie znam nikogo poważnego, kto myśli o seksualizacji w żłobkach, przedszkolach, czy pierwszych klasach szkoły podstawowej - podkreślił. Mówi, że nie zna nikogo kto w formie "prawnej czy bezprawnej" chciałby, aby w naszym kraju była dozwolona eutanazja. - Nie znam nikogo, kto uwierzy premierowi Morawieckiemu, że mieliśmy krótkotrwałe spowolnienie polskiej gospodarki, a przez kryzys przechodzimy suchą nogą - wtrącił. - Dodał, że inflacja miała spadać, a za czerwiec "znacząco podskoczyła" - Nie mam wątpliwości na kogo zagłosować- dodał. Piechociński podkreślił, że dla niego najważniejszą umową społeczną, która zawiera obywatel z państwem reprezentowanym przez prezydenta, jest konsytuacja. - Jeśli wiec aktualny prezydent i kandydat na prezydenta dopuścił do łamania i sam uczestniczył w łamaniu konstytucji, to ja na takiego kandydata nie mogę zagłosować - spuentował.
to nie są optymistyczne wieści ale… Rozwiń
Transkrypcja: