Wybory prezydenckie 2020. Jacek Sasin: nie dopuszczam myśli, żeby mogło do nich nie dojść 10 maja
Ogłoszono, że Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych już drukuje karty do głosowania. Jednak wg. "Faktu" pracownicy PWPW nic o tym nie wiedzą. - Trudno mi się odnosić do jakiś plotkarskich artykułów, na zasadzie "jedna pani drugiej pani", ktoś kogoś zapytał, ktoś czegoś nie wie, to nie jest poważne. PWPW otrzymała dokładnie w tym samym dniu co Poczta Polska decyzję pana premiera nakazującą rozpoczęcie druku kart wyborczych i z tego co wiem, ten druk trwa - przekonywał w programie "Tłit" Jacek Sasin. Zapewnił, że pakiety wyborcze będą roznosić je w takim terminie, by trafiły one przed datą wyborów. Jeżeli natomiast pakiety będą rozesłane do wyborców, a Sejm nie zdoła odrzucić ewentualnego sprzeciwu Senatu wobec ustawy o głosowaniu korespondencyjnym? - Te pakiety nie będą mogły być użyte, nie będą miały żadnej legitymacji prawnej oczywiście - powiedział Sasin. - Wybory są faktem. Niezależnie, czy ta ustawa wejdzie w życie, czy nie, przed rozstrzygnięciem, czy wejdzie w życie, obowiązuje nas dziś zarządzenie marszałka Sejmu, że wybory mają odbyć się 10 maja - podkreślił. Jacek Sasin był także pytany, czy będą karani ci, którzy np. nie zwrócą pakietu nawet niewykorzystanego. - Są oczywiście przepisy mówiące o przestępstwach przeciwko wyborom. Jeśli ktoś rzeczywiście chciałby użyć tego pakietu w celu niezgodnym z prawem, to oczywiście jest to w prawie opisane, ale ja nie chciałbym w tej chwili takiej analizy prawniczej przeprowadzać - mówił. Przyznał, że nie dopuszcza myśli, żeby mogło nie dojść do wyborów 10 maja. - To oznaczałoby kompletny chaos - stwierdził.
Chciałbym zapytać pana o te słowa … Rozwiń
Transkrypcja: