Wybory prezydenckie 2020. Donald Tusk zorganizuje debatę? Małgorzata Kidawa-Błońska odmawia kandydatowi PSL
Wybory prezydenckie to szansa na zbudowanie pozycji politycznej liderów mniejszych partii. Konsekwentnie robi to Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider PSL wezwał Małgorzatę Kidawę-Błońską na debatę, którą miałby zorganizować... Donald Tusk. Ale kandydatka PO na prezydenta z Kosiniakiem rozmawiać nie chce. Prezes PSL wysłał w tej sprawie list do byłego premiera.
12.02.2020 | aktual.: 12.02.2020 13:37
– Chciałbym, żeby jako szef Europejskiej Partii Ludowej (EPP), Donald Tusk zorganizował debatę prezydencką między mną a panią Małgorzatą Kidawą-Błońską – przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską w programie "Tłit" Władysław Kosiniak-Kamysz.
Przypomnijmy: grupa EPP zrzesza europejskie partie chadeckie z wszystkich krajów UE. Należą do niej zarówno PSL, jak i PO.
– Zadzwonię do Donalda Tuska i poproszę o zorganizowanie spotkania w ramach EPP. Nie mamy problemu z kontaktem, jesteśmy w tej samej rodzinie europejskiej – mówił nam we wtorek prezes PSL, kandydat tej partii na prezydenta. W środę przyznał: – Oficjalne pismo do przewodniczącego Tuska już zostało wysłane.
Kosiniak-Kamysz proponuje warunki: – Debata mogłaby się odbyć w małej miejscowości, żebyśmy pokazali, że jesteśmy obecni w Polsce lokalnej. Zapraszam do Małopolski.
Sztabowcy lidera PSL są przekonani, że tylko Kosiniak-Kamysz, spośród wszystkich kandydatów opozycyjnych, jest gotowy do debaty.
ZOBACZ TEŻ: Wybory prezydenckie 2020. Władysław Kosiniak-Kamysz zaskoczył. Chce, żeby Donald Tusk zorganizował debatę
Budowanie pozycji
Pomysł Kosiniaka-Kamysza przedstawiony w Wirtualnej Polsce zaskoczył konkurentów i był szeroko komentowany w mediach społecznościowych. Analitycy kampanii uznali ruch lidera PSL jako próbę narzucenia nowego tematu i budowę własnej politycznej pozycji po stronie kandydatów ugrupowań opozycyjnych.
Wedle sondażu Instytutu Badań Spraw Publicznych dla WP oraz analiz StanuPolitki.pl, lider PSL traktowany jest przez wyborców opozycji jako "kandydat drugiego wyboru". A więc gdyby np. Małgorzata Kidawa-Błońska nie kandydowała, a PO nie wskazała innego kandydata na prezydenta, to głosy wyborców tej partii w większości "przeszłyby" właśnie na kandydata PSL.
Ale Kosiniak chce być dla elektoratu opozycji kandydatem nie drugiego, a pierwszego wyboru. Dlatego w ostatnim czasie polityk – były minister pracy w rządzie PO-PSL kierowanym przez premiera Tuska – tak często krytycznie ocenia działalność swoich konkurentów z opozycji. W tym Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Ale politycy PO nie pozostają dłużni – co widać choćby we wpisach współpracowniczki Kidawy-Błońskiej, posłanki Izabeli Leszczyny, czy senatora PO Leszka Czarnobaja, który stwierdził, iż... Kosiniaka "pogięło".
Lider PSL wyzywa Kidawę na prezydencką debatę, ale sztab kandydatki PO te wezwania ignoruje. Gdy zapytaliśmy o propozycję Kosiniaka rzecznika sztabu Kidawy-Błońskiej posła Adama Szłapkę (sama pani marszałek nie odbierała telefonów), ten wyraził sceptycyzm.
– Regułą jest, że debaty przed wyborami organizują niezależne redakcje. To po pierwsze. Po drugie, pani Małgorzata Kidawa-Błońska jest kandydatką, która ma poparcie Koalicji Obywatelskiej (w w tym Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej, Zielonych), czyli znacznie szersze poparcie, niż tylko Europejskiej Partii Ludowej. Debata w ramach EPP byłaby dla wyborców kompletnie niezrozumiała – mówi Wirtualnej Polsce rzecznik sztabu Kidawy.
Jak dodaje: – Musielibyśmy porozmawiać o formule debaty. Nie będziemy się uchylać od debat, ale one powinny obejmować wszystkich kandydatów. Czekamy na oficjalny komunikat Donalda Tuska i EPP. Z żadnym zaproszeniem PSL się do nas nie zgłaszało.
Przewodniczący PO Borys Budka w rozmowie z WP twierdzi, że przeciwnik jest gdzie indziej, a Małgorzata Kidawa-Błońska powinna stanąć do debaty przede wszystkim z prezydentem Andrzejem Dudą. – Debata jedynie w gronie kandydatów opozycji nie ma sensu. Nie mamy przeciwników po stronie opozycji – podkreśla Budka.
Sama marszałek Kidawa-Błońska powtarza w mediach, że przed pierwsza turą wyborów prezydenckich interesują ją jedynie debaty z udziałem kandydatów wszystkich partii. Politycy PSL twierdzą, że odmowa debatowania z Kosiniakiem-Kamyszem jest politycznym "tchórzostwem". Kidawa z kolei mówi w TOK FM, że PSL "czuje się zagrożone".
Wirtualna Polska jest gotowa zorganizować debatę między kandydatami PO i PSL. Być może pani marszałek zmieni decyzję w tej sprawie.