PolitykaWybory parlamentarne 2019. Wicepremier Jacek Sasin tłumaczył się z debaty i wzywał do mobilizacji

Wybory parlamentarne 2019. Wicepremier Jacek Sasin tłumaczył się z debaty i wzywał do mobilizacji

- Kilka lat temu dobrymi sondażami "uśpił się" Bronisław Komorowski. Niektóre z nich dawały mu nawet ponad 70 proc. poparcia. Potem przegrał wybory. Nie można się w żadnym wypadku kierować sondażami. Dziś liczy się każdy głos - powiedział w czwartek wicepremier Jacek Sasin.

Wybory parlamentarne 2019. Wicepremier Jacek Sasin tłumaczył się z debaty i wzywał do mobilizacji
Źródło zdjęć: © East News | Jan Bogacz

Wicepremier Jacek Sasin był w czwartek gościem Polskiego Radia 24. Polityk PiS odniósł się do debaty przedwyborczej, która odbyła się we wtorek w TVP.

- To była gra pod hasłem "wszyscy na jednego". Był front antypisowski. Czułem się jak człowiek okładany ze wszystkich stron, bez możliwości odpowiedzenia. Była możliwa tylko jedna krótka riposta - żalił się Sasin.

Jego zdaniem "zadziwiające jest to, że również Konfederacja wpisuje się w ten antypisowski front; kroczy razem z Platformą i z Lewicą oraz z PSL-em".

- Jeśli przekroczyłaby próg wyborczy, znalazłaby się w tym jednym antypisowskim obozie. Podobnie Paweł Kukiz. Dziś mamy starcie dwóch bloków wyborczych. To w pewnym sensie powtórzenie sytuacji z wyborów do Europarlamentu, tylko że po drugiej stronie jest blok poszerzony o Konfederację - podkreślił wicepremier.

"Zagrywka z Kidawą-Błońską"

Zdaniem Sasina, opozycja "taktycznie podzieliła się przed wyborami", aby "oszukać część społeczeństwa", że każde z tych ugrupowań "wnosi nową jakość".

- Po wyborach się połączą, wskażą Schetynę na premiera i będą realizować politykę antyPIS - powiedział.

- Przedstawienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jako kandydatki na premiera to czysto PR-owska zagrywka - na czas kampanii wyborczej. Nikt naprawdę nie wierzy w to, że ona będzie premierem - włącznie z tymi, którzy ją wskazali jako kandydatkę - podkreślił Sasin.

Polityk PiS wezwał wyborców partii rządzącej do mobilizacji i pójścia do urn. Przypomniał, że wiara w bardzo dobre wyniki sondażowe zgubiła Bronisława Komorowskiego, który przegrał wyścig o fotel prezydencki z Andrzejem Dudą.

- Kilka lat temu dobrymi sondażami "uśpił się" Bronisław Komorowski. Niektóre dawały mu nawet ponad 70-procentowe poparcie. Potem przegrał wybory. Nie można się w żadnym wypadku kierować sondażami. Liczy się każdy głos. Jeśli nasi wyborcy się nie zmobilizują, jeśli nie pójdą do wyborów, to na nasz kraj może spaść nieszczęście recydywy tego, co już znamy, m.in. z 8 lat rządów PO-PSL - powiedział Jacek Sasin.

Źródło: Polskie Radio 24

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (160)