Wybory parlamentarne 2019. "Powieszono" baner Artura Gierady. Poseł KO reaguje
Nieznany sprawca powiesił w parku w Kielcach stand reklamowy z wizerunkiem kandydata w wyborach parlamentarnych 2019 z list Koalicji Obywatelskiej. To nie pierwszy tego typu akt wandalizmu w stosunku do materiałów promocyjnych Artura Gierady. Wcześniej banery zostały pozbawione głowy.
Do zdarzenia doszło w nocy w jednym z kieleckich parków. Nieznany sprawca powiesił na drzewie baner przedstawiający postać posła i kandydata do Sejmu w wyborach parlamentarnych 2019. Artur Gierada przypomina, że to nie jest pierwszy raz, kiedy zostały uszkodzone jego materiały promocyjne. Wcześniej stand reklamowy, na którym widnieje jego wizerunek, został pozbawiony głowy.
Jak relacjonuje, standardem jest cięcie plakatów. Zniszczono również płot, na którym wisiał jego baner. Łącznie zdewastowano około 30 materiałów z jego postacią. Poseł przypomina, że za wszystkie materiały wyborcze płaci z własnej kieszeni. Twierdzi, że codziennie coś ginie. Zapewnia, że ma już nagranie jednej osoby, która zabiera baner.
- Nigdy nie było to robione na tak wielką skalę. Dzisiaj została przekroczona kolejna granica. To się dzieje przez masę hejtu. Często jest to rozpropagowane przez telewizję publiczną. Zachęca do tego też bezczynność ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Sprawa została już zgłoszona na policję, a w poniedziałek idziemy do prokuratury. Po 13 października też będzie życie. Patrzą na to nasze rodziny i dzieci - tłumaczy na konferencji prasowej Gierada.
Głos zabrał również mecenas Edward Rzepka, który kandyduje do Senatu. - Chcemy, aby sprawcy zostali ujęci. Niech to będzie przestrogą dla innych. To nie jest walka polityczna, to są metody gangsterskie. Nic nie usprawiedliwia tego rodzaju aktów przemocy. Po takich zapowiedziach zginął Paweł Adamowicz. To barbarzyństwo, inaczej się tego nie da nazwać - tłumaczył.
Kilka dni temu na konferencji prasowej, w której brał udział poseł PO, głos zabrał jego kolega z list do wyborów parlamentarnych 2019. Avetsi Mnoyan, przedstawiciel mniejszości ormiańskiej poinformował, że tuż po ogłoszeniu kandydatur ktoś spalił jego sklep.
Niszczone są nie tylko materiały wyborcze polityków KO, ale też PiS. Jak podaje portal wpolityce.pl w ostatnich dniach ktoś wycina głowy z plakatów Jarosława Kaczyńskiego, Marka Suskiego czy Stanisława Karczewskiego. Wcześniej zdewastowano również plakaty innych kandydatów PiS. Wymalowano na nich swastyki i napisy "Nazi raus".
Zniszczenie materiałów wyborczych jest zagrożone karami. To przestępstwo lub groźba karalna. Może za to grozić grzywna lub nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl