Wybory parlamentarne 2019. Mateusz Morawiecki: podchodzimy do tych wyborów z ogromną pokorą
Każda setka głosów może naprawdę zadecydować o tym, czy mamy większość - stwierdził premier Mateusz Morawiecki. - Dopóki PKW nie ogłosi wyniku wyborów, to nic nie jest przesądzone - dodał.
Premier Mateusz Morawiecki był gościem "Sygnałów Dni" w radiowej Jedynce. - Te wybory są zasadnicze i pokazują pewien wybór drogi przed Polską, dlatego my bardzo wyraźnie staramy się mobilizować i prosimy wszystkich wyborców o głos - mówił premier.
- Podchodzimy do tych wyborów z ogromną pokorą - zapewnił. - Uważamy, że dopóki Państwowa Komisja Wyborcza nie ogłosi wyników wyborów, to nic nie jest rozstrzygnięte. Każda setka głosów może naprawdę zadecydować o tym, czy mamy większość - dodał.
- Pokazaliśmy poprzez powszechność naszych programów, poprzez zmianę Polski w ostatnich latach, że kartka wyborcza ma sens, że demokracja w praktyce działa - mówił szef rządu.
Morawiecki o rządach PiS: "przełom kopernikański, będą o tym mówić za 10-20 lat"
Morawiecki był pytany o to, dlaczego kandyduje ze Śląska. - Bo tam będą rozstrzygać się losy polskiej gospodarki - tłumaczył Morawiecki. - Śląsk jest przygotowany na ogromne wyzwania. Przedstawiłem 2 lata temu Program dla Śląska, który kontynuujemy. Jest zrealizowany w 60-70 proc.. Chcemy doprowadzić do tego, by Śląsk stał się taka "Doliną krzemową" Polski - dodał.
Pytany o deklaracje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że po wygranych wyborach parlamentarnych Morawiecki będzie nadal szefem rządu, premier odparł: "każdy zawodnik chciałby grać z legendarnymi zawodnikami w drużynie". - Ja mam to szczęście, że trafiłem na współpracę z absolutnie najwybitniejszym politykiem ostatnich 30 lat, prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Bardzo dużo się uczę. Rozmowy strategiczne o polityce, ale także o gospodarce z prezesem Kaczyńskim są niezwykle ciekawe i dla mnie bardzo ważne - stwierdził Morawiecki.
Zobacz także: Kulisy pracy z Mateuszem Morawieckim. "Niesamowite"
Morawiecki był także pytany czy nie żałuje, że podjął decyzję, by zrezygnować z o wiele lepiej płatnej pracy bankowca i zostać członkiem rządu, a potem premierem.
- Nie wyobrażam sobie lepszej decyzji od tej, którą podjąłem. To co udało się zrobić, likwidowanie biedy, najniższe wskaźniki bezrobocia, nasz plan odpowiedzialnego rozwoju, który daje perspektywę dogonienia w ciągu kilkunastu lat krajów zachodniej Europy, to coś czego nie udało nam się nigdy dokonać, nawet przez ostatnie kilkaset lat. To jest taki moment w moim życiu, że mam wrażenie, że uczestniczę w kluczowych wydarzeniach i przyczyniam się do tego wszystkiego w jakimś stopniu - stwierdził premier.
Źródło: polskieradio.pl