Wybory następcy tronu
Wybory prezydenckie mające wyłonić następcę
dotychczasowego lidera Hejdara Alijewa, który sprawował władzę od
1993 roku rozpoczęły się rano w Azerbejdżanie. Najbardziej prawdopodobnym następcą Alijewa jest jego syn. Opozycja zapowiada, że nie poprze takich wyników głosowania.
15.10.2003 | aktual.: 15.10.2003 09:49
Według sondaży podawanych przez władze, głównym faworytem do zwycięstwa jest obecny premier - syn odchodzącego prezydenta 41-letni Ilham Alijew. Popierać ma go 67,8% ankietowanych, podczas gdy dwaj kandydaci opozycji Etibar Mamiedow (Partia Niepodległości Narodowej Azerbejdżanu) i Isa Gambar (ugrupowanie Musawat) cieszyć się mają poparciem odpowiednio 9,4% oraz 8,2% elektoratu. Łącznie startuje ośmiu kandydatów.
Opozycja podważa wyniki tych sondaży i twierdzi, że są one zmanipulowane. Oskarża także państwowe media o faworyzowanie w nich popieranego przez rządzącą ekipę Ilhama Alijewa.
W poniedziałek z podobnymi oskarżeniami wystąpiła organizacja Human Rights Watch. "Wybory prezydenckie w Azerbejdżanie nie mogą być uważane za wolne i uczciwe ze względu na szeroko rozpowszechnione nadużycia i faworyzowanie kandydata władz" - napisała w oświadczeniu organizacja.
Przedstawiciel sztabu wyborczego Isy Gambara otwarcie powiedział w ubiegłym tygodniu, że jeżeli Alijew junior istotnie wygra, oznaczać to będzie sfałszowanie wyborów.
Lokale wyborcze otwarto o 8:00 czasu lokalnego. Głosowanie, do którego uprawnionych jest 4 mln 377 tys. wyborców, potrwa 11 godzin. Nad uczciwością procesu wyborczego czuwać ma około tysiąca międzynarodowych obserwatorów, m.in. 660 z ramienia OBWE. Wstępne wyniki wyborów powinny być znane jeszcze w nocy ze środy na czwartek, zaś ostateczne rezultaty w najbliższych dniach.