Wybory na Ukrainie. Komik u władzy, piosenkarz w opozycji
Komik-prezydent Wołodymyr Zełenski nie jest jedynym celebrytą, który przebił się do głównego nurtu ukraińskiej polityki. Po niedzielnych wyborach dołączył do niego antysystemowy rockman Swiatosław Wakarczuk, który również chce namieszać w Kijowie. To jednak ktoś więcej niż ukraińska wersja Pawła Kukiza.
Wśród 455 deputowanych nowego ukraińskiego parlamentu, prawie trzy czwarte będą stanowić polityczni debiutanci. To głównie zasługa partii Sługa Narodu prezydenta i byłego komika Wołodymyra Zełenskiego, który w niedzielę odniósł kolejne przytłaczające zwycięstwo. Ale swoją cegiełkę dołożył też inny gwiazdor znany Ukraińcom z telewizji: Swiatosław Wakarczuk.
Wakarczuk to założyciel i lider Okeanu Elzy, jednego z najsłynniejszych ukraińskich zespołów, który od 20 lat ściąga na koncerty wielotysięczne tłumy. Znany m.in. z popierania protestów na majdanie, swoich sił w polityce próbował już po Pomarańczowej Rewolucji jako deputowany partii prezydenta Juszczenki, ale zdegustowany odszedł z niej po niecałym roku.
Teraz wrócił i pracuje na własne konto jako lider nowej partii - Głosu. Jego wynik nie był rewelacyjny - ok. 6 proc. - ale udało mu się wejść do parlamentu. I jeszcze w niedzielę wydawało się, że będzie mógł w nim odegrać kluczową rolę jako koalicjant zwycięskiego Sługi Narodu, a być może nawet premier. Partia Zełenskiego uzyskała jednak samodzielną większość mandatów i prawdopodobnie koalicjanta nie będzie potrzebować.
Przeczytaj również: Wybory na Ukrainie: Sługa Narodu będzie rządzić samodzielnie
Antysystemowiec, ale nie oszołom
Obu celebrytów polityków łączy podstawowy cel: usunąć z polityki starą elitę, wyeliminować korupcję i utrwalić ukraiński zwrot ku Zachodowi. Podobnie jak w przypadku Sługi Narodu na listach Głosu znaleźli się polityczni debiutanci, a byli politycy mieli wręcz zakaz wstępu do partii.
Jednak to nie triumfujący Zełenski, ale właśnie Wakarczuk był faworytem środowisk reformatorskich i społeczeństwa obywatelskiego. W prywatnych rozmowach swojej sympatii dla piosenkarza nie kryli też dyplomaci i przedstawiciele zagranicznych NGO.
- Rockman jako polityk nie brzmi może jako "nasz" rodzaj kandydata. Ale Wakarczuk to nie jest typ populisty taki jak np. Kukiz w Polsce. To bardzo rozsądny, inteligentny facet. Robił doktorat z fizyki, był na Stanfordzie. No i jest szczerze nastawiony na reformy - mówi WP jeden z zachodnich dyplomatów w Kijowie.
Zobacz także: Leszek Miller krytykuje brak zaproszenia Putina do Warszawy
Pilnować reform
Mimo tego, że Głos prawdopodobnie nie zostanie koalicjantem Sługi Narodu, Wakarczuk będzie miał do odegrania ważną rolę. Głosy deputowanych ugrupowania mogą przydać się Zełenskiemu, jeśli ten będzie miał ambicję zmiany konstytucji - co niejednokrotnie sugerował. W opozycji partia Wakarczuka będzie też bezpiecznikiem, która będzie mógł pilnować reformatorskiego kursu deklarowanego przez obóz prezydencki.
- Pierwsze wrażenie jeśli chodzi o kontakty z Zełenskim jest dobre, ale jego związki Kołomojskim muszą budzić pewne podejrzenia. Dlatego dobrze, że jest ktoś z obozu reform, kto byłby dla niego wiarygodną alternatywą - podsumowuje rozmówca WP.
Przeczytaj również: Zełenski zmiótł scenę polityczną. Ale czy zmiecie oligarchów
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl