Wybory korespondencyjne można było przesunąć? "Nawet o dwa tygodnie"
Wybory korespondencyjne można było przesunąć nawet o dwa tygodnie - powiedział we wtorek podczas posiedzenia komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych były wiceprezes Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel. Takie informacje miał podawać ówczesny wiceszef MAP Artur Soboń.
20.02.2024 | aktual.: 21.02.2024 09:09
We wtorek komisja śledcza ds. wyborów kopertowych przesłuchała byłego wiceprezesa Poczty Polskiej Grzegorza Kurdziela, a wcześniej byłego prezesa Poczty Przemysława Sypniewskiego.
Szef komisji Dariusz Joński zapytał Kurdziela, kiedy ostatnie pakiety z kartami do głosowania miały być wydrukowane i dostarczone do Poczty. Świadek odparł, że ósmego maja 2020 roku. Dopytywany, jak chciano przeprowadzić wybory korespondencyjne, skoro ostatnie pakiety miały być dostarczone 8 maja, czyli na dwa dni przed głosowaniem, Kurdziel powiedział: - Nie mieliśmy tego rozkolportować do 10 maja, ponieważ zgodnie z tym zaleceniem mieliśmy to rozkolportować do 13 maja.
Były wiceprezes Poczty odparł, że z tego, co przedstawił ówczesny wiceminister MAP Artur Soboń na wideokonferencji z udziałem m.in przedstawicieli Poczty Polskiej, były możliwości przesunięcia wyborów korespondencyjnych "bodajże o dwa tygodnie nawet".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Natomiast, jeżeli ten proces miałby zostać zrealizowany na termin 10 maja, to faktycznie tego nie można byłoby zrobić. Ale dostaliśmy informacje, że trzeba to robić na 17 maja - oświadczył Kurdziel.
Joński o wnioskach do prokuratury
Na pytanie, czy wie z kim Soboń konsultował zmianę terminów wyborów, świadek odparł, że nie wie. - Nie mogłem o tym nie powiedzieć, bo wiem, że to wszystko jest w dokumentach, choćby w tej notatce o której mówiłem - dodał były wiceprezes Poczty Polskiej.
Joński odparł, iż słusznie, że świadek o tym powiedział. - Dlatego, że my analizujemy wszystkie te wystąpienia i te osoby, które wprowadzają w błąd (...) ja nie ukrywam, że będziemy również składać wnioski do prokuratury wobec osób, które skłamały przed komisją - oświadczył przewodniczący komisji.
Joński przypomniał, że po to przed komisją składana jest przysięga, by dojść do prawdy. - A odnoszę wrażenie, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd i wydaje mi się, że prokuratura powinna te wątki sprawdzić - zaznaczył.