PublicystykaWybory do PE. Wróblewski: "Matka Boska a wybory. 'Zderzenie cywilizacji' ma zmobilizować Polaków" [OPINIA]

Wybory do PE. Wróblewski: "Matka Boska a wybory. 'Zderzenie cywilizacji' ma zmobilizować Polaków" [OPINIA]

Matka Boska w tęczowej aureoli zdecyduje o wynikach wyborów do PE 26 maja? Niektórzy twierdzą, że... tak. I to z obu stron politycznej barykady. Koalicja Europejska liczy na mobilizację wyborców liberalnych. Zjednoczona Prawica – na wyborców konserwatywnych. – To będzie zderzenie cywilizacji – komentują politycy PiS i PO.

Wybory do PE. Wróblewski: "Matka Boska a wybory. 'Zderzenie cywilizacji' ma zmobilizować Polaków" [OPINIA]
Źródło zdjęć: © East News | Beata Zawrzel/REPORTER
Michał Wróblewski

Zatrzymanie antyrządowej aktywistki Elżbiety Podleśnej za rozprzestrzenianie wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej w tęczowej aureoli jest dominującym tematem politycznym ostatnich dni. W ciągu jednej tylko doby – wynika z przekazanych Wirtualnej Polsce danych ośrodka analitycznego "Polityka w Sieci" – uzyskał on ogromny zasięg: 24 mln (!) wzmianek w mediach społecznościowych.

Temat pojawia się na pierwszych stronach największych gazet w Polsce. Dominuje także na portalach informacyjnych i w stacjach telewizyjnych. Opisują go największe media na świecie.

Politycy zdają sobie sprawę z ogromnego potencjału związanego z tym wydarzeniem. Zwłaszcza tuż przed wejściem w ostatnią fazę kampanii przed wyborami do PE.

Błąd. Tylko czyj?

Gra na wojnę światopoglądową służy mobilizacji twardych elektoratów obu stron sporu w wyborach do PE – twierdzą analitycy polityki.

Pytanie jest jedno: kto na tym skorzysta bardziej – Koalicja Europejska czy Zjednoczona Prawica.

Lider PO Grzegorz Schetyna nie ma wątpliwości: – Za akcję z zatrzymaniem Podleśnej PiS zapłaci w wyborach.

Poseł Cezary Tomczyk działający przy sztabie Koalicji Europejskiej mówi wprost: – PiS robi z Polski drugi Iran.

Takie porównania mogą działać na wyobraźnię.

Część nawet prawicowych komentatorów zwraca uwagę, że akcja policji i prokuratury podjęta wobec lewicowej aktywistki (sześciu funkcjonariuszy świtem w mieszkaniu, przeszukanie, wreszcie zatrzymanie i wielogodzinne przesłuchanie) była – mówiąc delikatnie – nieadekwantna do czynu. Wedle przeciwników rządu: skandaliczna i przywołująca najgorsze wspomnienia z czasów PRL.

Opozycja mówi o politycznych szykanach. O celowej akcji inspirowanej przez centralę PiS na Nowogrodzkiej, która ma trzymać policję i prokuraturę na sznurku.

Politycy PiS twierdzą: to bzdury. Ale sami nieoficjalnie zastanawiają się: a co, jeśli to był błąd?

Sprzyjanie polaryzacji

Jak to ostatecznie wpłynie na kampanię – a właściwie końcowy jej etap zwieńczony wyborami – nie da się dziś przewidzieć. Dlatego największe partie – jak słyszymy z okolic sztabów – już zlecają na ten temat badania nastrojów społecznych.

Na czyją szalę nastroje te przechylą się 26 maja? Trudno przesądząć. Jedno jest pewne: emocje społeczne są dziś rozgrzane do czerwoności, a nastroje bojowe. I służą jeszcze większej społecznej polaryzacji.

A światopoglądowa i kulturowa wojna tej polaryzacji sprzyja.

Mobilizacja "bazy"

Wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker: – PiS jest jedyną partią, która może powstrzymać ideologiczne szaleństwo próbujące wtargnąć do życia Polaków. Zaczęli od karty LGBT i wykładu na UW, a jak mówi Rabiej: "na koniec przyjdzie czas na adopcję dzieci". Powtarzam. Tegoroczne wybory to będzie zderzenie cywilizacji.

Wicemarszałek Senatu Adam Bielan: – Ubolewam nad tym, że konflikt polityczny przeistoczył się w konflikt z Kościołem. Winę za to ponosi i Wiosna, i Koalicja Europejska. Zaczęli się licytować w hasłach antykościelnych i antyreligijnych. Nie przypuszczałem, że PO i PSL tak mocno skręcą w lewo. Dziś zbieramy żniwa tej atmosfery w naszym kraju.

Wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak: – Nie zależy nam na żadnej wojnie światopoglądowej! Wybory do PE dotyczą zupełnie innych spraw. Zatrzymanie pani Podleśnej? Nie da się tego obronić.

Cezary Tomczyk: – PiS tym mobilizuje swoją "bazę". A Jarosław Kaczyński, mówiąc o walce z Kościołem, po prostu kłamie.

"Drugi Iran" przestraszy?

"Kto podnosi rękę na Kościół, podnosi rękę na Polskę!" – to te słowa prezesa PiS sprzed kilku dni komentuje w rozmowie z WP poseł PO.

Opozycja twierdzi, że akcja uderzająca w antyrządową aktywistkę za "rzekome" profanowanie symboli religijnych jest jedynie puentą dopisaną do słów Kaczyńskiego. I że zatrzymanie Podleśnej przypadkiem nie jest.

Korzyści dla PiS mają być takie: mobilizacja wyborców konserwatywnych; "przejęcie" skrajnie prawicowego elektoratu Konferederacji; mobilizacja hierarchów do agitacji na rzecz PiS; "przykrycie" innych niewygodnych dla PiS tematów (strajki kolejnych grup zawodowych).

"Wygląda na to, że cała historia jest akcją przedwyborczą, którą PiS usiłuje przypodobać się Kościołowi katolickiemu i elektoratowi Radia Maryja" – pisze w "Polityce" Ewa Siedlecka.

Motyw? Tłumaczy dalej Siedlecka: "Bo PiS-owi wyrósł poważny konkurent polityczny w postaci koalicji zauszników o. Rydzyka, Korwin-Mikkego, Grzegorza Brauna i narodowców. Akcję uwiarygodniania się rozpoczął w sobotę prezes Kaczyński na pikniku w Pułtusku, gdzie piętnując wystąpienie Leszka Jażdżewskiego przed wykładem Donalda Tuska, wołał: 'Ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Polskę! Dlatego Kościoła trzeba bronić, to obowiązek patriotyczny'. Ścigając Elżbietę Podleśną, PiS, jego służby i jego prokuratura zapewne uwiarygadniają się jako prawdziwi patrioci i Polacy" – pisze publicystka.

Nie jest to odosobniona opinia po liberalnej stronie medialnego sporu.

“Chaotycznej i pozbawionej wyraźnej dominanty kampanii wyborczej PiS wojna religijna nadaje sens i znaczenie poprzez umieszczenie rywalizacji w kategoriach gorącego sporu cywilizacyjnego" – pisze w "Gazecie Wyborczej" Paweł Wroński. I dorzuca, że "sprawa Madonny w tęczowej aureoli nie jest błaha z punktu widzenia opozycji".

"To jeden z najważniejszych sporów demokracji, czyli w jakim kraju chcemy żyć po wyborach? W państwowo-kościelnej inkwizycji, w której obywatele prześladowani są za przekonania, a policja wpada do nich bladym świtem, czy w państwie wolności z wiążącymi się z tym konsekwencjami?" – pyta retorycznie autor.

Opozycja liczy na to, że cała awantura przysłuży się zwycięstwu Koalicji Europejskiej. Bo zmobilizuje liberalnych wyborców przerażonych wizją "drugiego Iranu", wściekłych na rząd za "szykanowanie obywateli" i "tłumienie wolności słowa".

– W głowie mi się to nie mieści – skomentował akcję podległej rządowi policji wobec Podleśnej Donald Tusk.

I te słowa – mówi nam jeden z polityków opozycji – mogą skłonić do pójścia na wybory liberalny elektorat w stopniu paradoksalnie większym, niż gdyby Tusk powiedział wcześniej podczas wykładu na UW suche: "idźcie na wybory".

Tusk może pomóc

Co do samego Tuska: według naszych nieoficjalnych rozmów z ludźmi związanymi z KE, były premier tuż przed wyborami może jeszcze mocniej wesprzeć opozycję w "cywilizacyjnym" starciu z PiS. Na to liczą liderzy Koalicji Europejskiej – słyszymy.

Powód? Jak tłumaczy jeden z rozmówców WP: – Tusk będzie chciał jakoś pomóc KE, żeby liderzy opozycji nie zrzucili na niego winy za porażkę w wyborach.

To już w nawiązaniu do kontrowersyjnego wystąpienia na UW Leszka Jażdżewskiego, organizatora wykładu szefa Rady Europejskiej, który napsuł krwi politykom Platformy. Tusk niejako Jażdżewskiego "autoryzuje" i – komentują politycy PO – bierze za niego odpowiedzialność.

Mimo że o antykościelnej tyradzie naczelnego "Liberte" – jak pisaliśmy w WP – były premier miał nie wiedzieć (później nasze informacje potwierdzały m.in. Gazeta.pl czy Newsweek).

PO jak Wiosna?

Wracając do akcji z Matką Boską i zatrzymaniem Podleśnej: awantura ta może pomóc Koalicji Europejskiej i przechylić szalę na jej korzyść w wyborach.

Ale wcale nie musi. Ba, może odnieść skutek odwrotny.

Opozycja bowiem – zwłaszcza przy jej niejednorodności w poglądach na temat kwestii obyczajowych – unikała jak dotąd tematów światopoglądowych w kampanii. Chciała się jawić jako – jak pisze Michał Karnowski – "spokojny sojusz sił proeuropejskiego rozsądku". Została jednak zmuszona – najpierw przez Jażdżewskiego, teraz – mówiąc skrótowo – przez Podleśną i Brudzińskiego – by wejść w ten spór.

Ale OKO.press podaje dane, które mogą wskazywać, że Koalicja Europejska wręcz powinna to zrobić.

Jak wynika bowiem z przytoczonych przez portal badań, elektoraty PO, a także SLD i zwłaszcza .Nowoczesnej, są w znacznej większości zwolennikami wprowadzenia w Polsce nowoczesnych regulacji prawnych, sprzecznych z nauczaniem Kościoła w dziedzinie tzw. etyki seksualnej. Są też – pisze portal – zwolennikami ograniczenia roli Kościoła w życiu publicznym i bardzo krytycznie oceniają postawę tej instytucji w kontrolowaniu i rozliczaniu molestowania seksualnego przez księży.

"Liberalizm światopoglądowy (w języku PiS 'lewactwo') wyborców Platformy Obywatelskiej jest zaskakująco podobny do postaw zwolenników Wiosny (...) Zwolennicy PO (i szerzej Koalicji Europejskiej) sytuują się razem z ludźmi Biedronia na przeciwnym biegunie postaw społecznych niż konserwatywny elektorat PiS" – pisze w swojej analizie Piotr Pacewicz.

Te dwie Polski zetrą się za niespełna trzy tygodnie w wyborach europejskich.

Przyjmując retorykę polityków: kto przegra zderzenie cywilizacji, zderzy się ze ścianą. I do jesieni może się nie podnieść. A wszystko to pod tęczową aureolą Matki Boskiej.

Michał Wróblewski dla WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)