Wybory 2020. Sąd Najwyższy rozpatruje protesty wyborcze
Wybory 2020. Większość z protestów została złożona przez pojedynczych wyborców, ale zgłosiły je też komitety wyborcze. Chodzi m.in. o niekonstytucyjny termin wyborów czy rolę TVP.
Ponad 2500 protestów wyborczych wpłynęło już do Sądu Najwyższego. Protesty prawdopodobnie będą spływały do SN jeszcze na początku przyszłego tygodnia. Wśród nich nie zabraknie głosów sprzeciwu z zagranicy.
Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", protesty są na bieżąco segregowane, a pierwsze z nich zaczęły już być rozpoznawane przez trzyosobowe składy sędziowskie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Na wydanie uchwały dotyczącej tego, czy wybory były ważne, członkowie izby mają czas do 3 sierpnia.
Większość protestów miała zostać wniesiona przez pojedynczych wyborców i są oparte na wzorach pism z internetu. Strony z wzorami protestów wyborczych uruchomiła m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Platforma Obywatelska.
Wybory 2020. Termin wyborów w trybie pozakonstytucyjnym?
Protest wyborczy złożył też komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego, który liczy na unieważnienie wyborów.
Chodzi o termin wyborów, który został wyznaczony w trybie pozakonstytucyjnym, czyli o naruszenie art. 128 ust. 2 Konstytucji RP i ustalenie terminu wyborów prezydenckich na 28 czerwca 2020 r. bez podstawy prawnej. Bo "wybory Prezydenta Rzeczypospolitej zarządza Marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej" - informuje "DGP".
Według prawników, wybory niezgodne z konstytucją nie mogą być ważne.
Komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego zwraca też uwagę na kampanię w TVP i wykorzystanie rządu. Chodzi m.in. o rozdawane przez premiera Mateusza Morawieckiego czeki z pieniędzmi dla samorządowców. Czy pisma ukazujące Andrzeja Dudę jako obrońcę wsi, które wysyłał minister Ardanowski. Komitet Trzaskowskiego zarzuca nielegalne finansowanie wyborów.
Aby wynik wyborów został uznany za nieważny, Sąd Najwyższy musi jednak orzec nie tylko, że doszło do naruszenia prawa, ale także, że miało to wpływ na wynik wyborów.
Najwięcej protestów ma dotyczyć przypadków głosowania korespondencyjnego. Wyborcy nie tylko w Polsce, ale też za granicą mieli problem z dopisaniem do spisu wyborców, brakiem dostarczonych w terminie pakietów wyborczych czy brakiem pieczęci na karcie do głosowania.
Zobacz też: Ślub Jacka Kurskiego
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl