Wybory 2020. Przemysław Czarnek odpowiada Robertowi Biedroniowi: Czyżby strach przed prawdą o małżeństwie i rodzinie?
Prezydent Andrzej Duda odpowiedział na apel Roberta Biedronia i zaprosił go na rozmowę w Pałacu Prezydenckim. Polityk Lewicy zaproszenia nie przyjął, mówiąc, że "nie chce, by to było na pokaz". Jego odmowę skomentował poseł Przemysław Czarnek z PiS.
"Nie spotkam się jutro z Andrzejem Dudą. Prezydent zaprosił mnie z mamą do pałacu po skandalicznych słowach o LGBT. Nie chcemy, żeby to było na pokaz, prezydent nie przeprosił za swoje słowa, chce nas wykorzystać" - mówił po 21 w relacji na żywo Robert Biedroń.
Wybory 2020. Przemysław Czarnek skomentował odmowę Biedronia
W poniedziałek kandydat z ramienia Lewicy apelował w TVP do prezydenta o rozmowę na temat ostatnich wydarzeń i wypowiedzi polityków Zjednoczonej Prawicy ws. LGBT. We wtorek Duda zaprosił Biedronia, jego matkę i aktywistę Bartosza Staszewskiego.
Do odmowy Biedronia odniósł się poseł Przemysław Czarnek. "Najpierw prośba R. Biedronia, następnie otwartość Prezydenta na kulturalną wymianę argumentów, a tu nagle co? Czyżby strach przed prawdą o małżeństwie i rodzinie? ... Tak to funkcjonuje. Nie boi się prawdziwych argumentów tylko ten, co je wypowiada, czyli Prezydent Andrzej Duda" - napisał Czarnek na Twitterze.
Zobacz także: Grzegorz Schetyna o liście Jarosława Kaczyńskiego: krzyk rozpaczy
Wybory 2020. Przemysław Czarnek i jego słowa o LGBT
Przemysław Czarnek jest jednym z polityków Zjednoczonej Prawicy, których wypowiedź o społeczności LGBT wywołała w ostatnich dniach wiele kontrowersji. - Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją - mówił w sobotę na antenie TVP.
Później polityk tłumaczył się ze swoich słów twierdząc, że jego wypowiedź została zmanipulowana przez media. "Podkreślam po raz kolejny za Konstytucją RP: wszyscy bez wyjątku są równi wobec prawa i w godności. Odcinam się od wszystkich manipulacji dotyczących mojej wypowiedzi i żądam zaprzestania jej zniekształcenia i wyrywania z kontekstu. Jest mi przykro, że w ten sposób celowo przypisuje mi się intencje, których nigdy nie miałem" - pisał na Twitterze.
Słowa posła nie pomogły jednak kampanii Andrzeja Dudy, a prezydent zaczął być kojarzony z jego wypowiedzią. Jak ustaliła Wirtualna Polska, w sztabie postanowiono, że Przemysław Czarnek ma ograniczy swoją aktywność aż do końca kampanii.
-Trzeba gościa wyciszyć, bo ciągłe wałkowanie tematu Czarnka politycznie zabija Andrzeja - mówił w rozmowie z Michałem Wróblewskim jeden ze sztabowców prezydenta.