Wybory 2020. Antoni Dudek: Symbolem debaty pozostanie długopis Kosiniaka-Kamysza

Wybory 2020. - Symbolem tej debaty pozostanie wielki długopis, który pokazał Kosiniak-Kamysz. Zasugerował, że Andrzej Duda jest długopisem prezesa Kaczyńskiego i podpisuje wszystko to, co prezes chce - komentuje dla WP debatę prof. Antoni Dudek, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Wybory 2020. Antoni Dudek: Symbolem debaty pozostanie długopis Kosiniaka-Kamysza
Źródło zdjęć: © GETTY, SOPA Images/LightRocket via Gett

06.05.2020 | aktual.: 06.05.2020 23:26

Wybory 2020. Na antenie TVP w środę wieczorem odbyła się debata prezydencka. Wzięli w niej udział kandydaci na prezydenta: Małgorzata Kidawa-Błońska, Szymon Hołownia, Robert Biedroń, Władysław Kosiniak-Kamysz, Krzysztof Bosak, Stanisław Żółtek, Marek Jakubiak, Mirosław Piotrowski oraz Paweł Tanajno. A także prezydent Andrzej Duda.

Debatę prowadził Michał Adamczyk, który zadał kandydatom pięć pytań. Dotyczyły one bezpieczeństwa, gospodarki, polityki społecznej, ustroju państwa oraz polityki zagranicznej. Każdy kandydat na odpowiedź miał minutę, a pod koniec możliwość minutowego podsumowania.

"Małgorzata Kidawa-Błońska odpadła cytując wyuczone formułki"

O to, kto wygrał debatę prezydencką zapytaliśmy politologa z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, prof. Antoniego Dudka. - Nie ma wyraźnego zwycięzcy debaty prezydenckiej. Tak zresztą jest zazwyczaj przy debacie, w której uczestniczy 10 osób. Najwięcej zyskać mogli najmniej znani kandydaci, bo oglądalność sięgała podobno 6 mln osób. Dla kandydatów takich jak Żółtek czy Tanajno to był występ życia - mówi prof. Antoni Dudek.

Jak wyjaśnia główna rozgrywka toczyła się w trójkącie: Andrzej Duda, Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz. - Małgorzata Kidawa Błońska z niej wypadła recytując wyuczone formułki, albo popełniając kolejne lapsusy jak w zdaniu: „Nie mamy samolotów na lotniskach”. Andrzej Duda nawet nie zadał sobie trudu, by ją zaatakować. A Kosiniak-Kamysz prezydenta zaatakował kilka razy. Podobnie Hołownia. Szczególnie widoczna była interakcja między Dudą a Kosiniakiem Kamyszem Andrzej Duda atakował go za rolę jaką odegrał w czasach rządów Tuska, zwłaszcza przy podniesieniu wieku emerytalnego. Kosiniak-Kamysz z tym zarzutem sobie skutecznie poradził. Kosiniak Kamysz wytknął Andrzejowi Dudzie, że byłby "dobrym archiwistą". I zaczął mówić o wzroście ubóstwa, przedstawiając własną propozycję emerytur bez podatku - mówi prof. Antoni Dudek.

"Długopis Kosiniaka-Kamysza, czyli ostra wymiana zdań"

Jak zauważa prof. Antoni Dudek ostra wymiana zdań między Dudą a Kosiniakiem Kamyszem odbyła się podczas pytania o bezpieczeństwo narodowe. - Kosiniak-Kamysz wytknął mu, że od czerwca ubiegłego roku nie złożył żadnego projektu ustawy. Andrzej Duda ripostował, że w czasie kadencji złożył rekordową liczbę 31 projektów. Symbolem tej debaty, który zapamiętamy pozostanie wielki długopis ze zdjęciem Kaczyńskiego, który pokazał Kosiniak-Kamysz sugerujący, że Andrzej Duda jest takim długopisem prezesa Kaczyńskiego i podpisuje wszystko to, co prezes chce - mówi prof. Antoni Dudek.

I dodaje: W pamięć zapadną też słowa Roberta Biedronia: „Nie będę klękał przed biskupami”, które podkreślają jego antyklerykalizm. Na debacie zyskał też Bosak, który był merytoryczny i spójny. Zdziwiło mnie, że tak mało rozmawiano na temat tego, że wciąż nie znamy daty wyborów. Najwięcej obiecywał prezydent Duda. Pytania koncentrowały się wokół trzech głównych wątków (polityka zagraniczna, społeczna i obronna) i to nie dało możliwości poznania poglądów kandydatów w szerszym zakresie. Debata była zaskakująco spokojna jak na wyjątkową sytuację, w której się znaleźliśmy, a skala ataków konkurentów na prezydenta Andrzeja Dudę dość ograniczona.

Wybory 2020. Wspólne oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina

Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie przygotowały rozwiązanie, które zagwarantuje Polakom możliwość wzięcia udziału w demokratycznych wyborach" - to informacja przekazana w kontekście wspólnego oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina. "Wybory odbędą się w trybie korespondencyjnym. Porozumienie poprze ustawę o głosowaniu korespondencyjnym i jednocześnie przedstawi, w uzgodnieniu z PiS, propozycje jej nowelizacji" - podał PiS na Twitterze.

Informację przekazano w ramach wspólnego oświadczenia prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego oraz lidera Porozumienia Jarosława Gowina. "Po 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez SN nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie" - dodano.

Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (256)