Eyjafjallajökull, Islandia - 2010 rok
Bez przygotowania wymówić nazwy tego wulkanu nie sposób, ale skutki jego wybuchu z 2010 roku pamięta większość z nas. Z humanitarnego punktu widzenia do katastrofy nie doszło, ale z transportowego - owszem. Pomiędzy marcem a majem 2010 roku islandzki wulkan emitował chmurę pyłu wulkanicznego, która nabrała czarnej barwy oraz znaczącej gęstości. Silne wiatry doprowadziły do przeniesienia się chmury nad kontynent, powodując paraliż w komunikacji lotniczej. Koszty oszacowano na ponad 2,5 miliarda euro, odwołano około 100 tysięcy lotów z planowanym udziałem ponad 10 milionów pasażerów.
(rt)
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">