Czy powstanie komisja śledcza dotycząca afery podsłuchowej?
Wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie afery podsłuchowej PiS złożył już we wrześniu 2014 roku. Wtedy jednak Sejm głosami posłów koalicji PO-PSL zdecydował, że porządek obrad nie zostanie poszerzony o ten punkt. A premier Ewa Kopacz oceniła, że komisja byłaby "tylko i wyłącznie grą polityczną", więc lepiej, by sprawą zajęła się prokuratura.
We wrześniu 2015 roku Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga sformułowała akt oskarżenia ws. "afery podsłuchowej", który objął cztery osoby: biznesmena Marka Falentę, jego współpracownika Krzysztofa Rybkę oraz kelnerów z dwóch warszawskich restauracji: Sowa i Przyjaciele oraz Amber Room - Łukasza N. i Konrada L. Według prokuratury motywy ich działania były biznesowo-finansowe.
Śledztwo trwało 15 miesięcy i dotyczyło podsłuchiwania od lipca 2013 roku kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Falenta, według śledczych, miał zlecić wykonanie nagrań dwóm pracownikom restauracji - Łukaszowi N. i Konradowi L. Za takie przestępstwo grozi im i współpracującemu z nimi Rybce do dwóch lat więzienia. Falenta nie przyznaje się do zarzutów.
W "aferze taśmowej" nagrani zostali między innymi były szef MSZ i były marszałek Sejmu Radosław Sikorski, były wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski.