Wszystkich Świętych. Zamknięcie cmentarzy. Znamy kulisy decyzji rządu
- Decyzja o zamknięciu cmentarzy zapadła w ostatniej chwili, w piątek - mówią nasze źródła w rządzie. - Za późno, są z tego same problemy. Ludzie są wzburzeni - uważa część rozmówców z obozu władzy. Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, w pomoc poszkodowanym zaangażuje się m.in. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa - odkupując od producentów i handlarzy kwiaty i rośliny, które byłyby sprzedawane w weekend przed cmentarzami. Nasze informacje potwierdził premier.
"Terenowe oddziały ARiMR i KOWR odkupią od producentów i sprzedawców kwiaty i rośliny, które byłyby sprzedawane w tych dniach przed cmentarzami. Z funduszu Covid zrefundujemy też koszty samorządów, które prowadzą podobną akcję. Proszę raz jeszcze o zrozumienie dla tej trudnej decyzji, którą musieliśmy podjąć ze względu na pandemię" - napisał Mateusz Morawiecki w sobotę popołudniu na Facebooku.
Rozporządzenie podpisane przez premiera opublikowano zaledwie kilka godzin przed jego wejściem w życie.
Według informacji Wirtualnej Polski, nie jest prawdą, że rząd wiedział już kilka dni temu o zamknięciu cmentarzy, a o swojej decyzji postanowił poinformować w ostatniej chwili, robiąc - jak twierdzi opozycja - "na złość" Polakom.
- Decyzja o zamknięciu cmentarzy zapadła na ostatnim posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego - mówi jedno z naszych źródeł z obozu władzy.
Inny rozmówca Wirtualnej Polski dodaje: - Tak naprawdę to z podjęciem decyzji, a nie jej ogłoszeniem, czekano do ostatniej chwili. Nic w tym tygodniu nie było przesądzone, zapewniam.
Wszystkich Świętych i cmentarze. Decyzja zbyt późno?
W piątek rano - osiem godzin przed ogłoszeniem decyzji przez premiera - szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, czego możemy się spodziewać. W programie "Tłit" Wirtualnej Polski minister stwierdził jedynie, że "należy uzbroić się w cierpliwość".
Konferencję szefa rządu zapowiedziano dopiero na 15:30 w piątek. - Za późno - komentowali nasi rozmówcy.
Wielu dziennikarzy i polityków opozycji krytykowało moment, w którym premier Mateusz Morawiecki ogłosił zamknięcie cmentarzy. Zwracano uwagę, że wielu Polaków jest już w drodze na groby zmarłych, że ludzie handlujący kwiatami i zniczami nie będą mieli co zrobić z zakupionym wcześniej towarem. W mediach społecznościowych i telewizjach informacyjnych pokazywano reakcje zdenerwowanych obywateli. Szerzej o problemie pisał portal Money.pl.
Jak ponadto informowały media, Polacy - po ogłoszeniu decyzji o zamknięciu cmentarzy od soboty - tłumnie ruszyli w piątek wieczorem na groby swoich bliskich. - A przecież takich sytuacji należałoby unikać. Nie przewidzieliśmy tego - zauważa rozmówca z obozu władzy.
Kilkanaście minut po zakończeniu konferencji prasowej ws. sytuacji epidemicznej premier próbował naprawić sytuację. "W związku z decyzją dot. zamknięcia cmentarzy na najbliższe 3 dni zostanie przygotowane wsparcie dla handlowców, którzy wykażą straty z tego powodu. Szczegóły będą zaprezentowane w przyszłym tygodniu" - poinformował szef rządu w mediach społecznościowych (o szczegółach pisaliśmy wyżej).
Dlaczego nie zrobił tego na konferencji? Nikt z naszych rozmów nie był w stanie precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie.
Wedle naszych informacji, jednym z nielicznych polityków rządu, który już tydzień temu chciał ogłoszenia decyzji o zamknięciu cmentarzy, był wicepremier i minister rozwoju Jarosław Gowin. - Wszyscy się przecież tego spodziewali - mówi nasze źródło z rządu. Gowin nie przekonał jednak do swoich racji innych przedstawicieli Rady Ministrów.
Zamknięcie cmentarzy. Premier: "Decyzja trudna, ale konieczna"
Premier sam podkreślał w piątek, że decyzja o zamknięciu cmentarzy była ustalana przez kilkanaście dni i była trudna, ale konieczna. - Liczba zachorowań każdego dnia jest wyższa i nie możemy pozwolić, żeby przed cmentarzami czy w komunikacji gromadziły się duże grupy osób. Wielu ze starszych ludzi, którzy by poszli na te cmentarze, mogłoby tam po trzech tygodniach leżeć - tłumaczył Mateusz Morawiecki.
Szef rządu przyznał, że sam chciał odwiedzić groby bliskich, ale ze względu na pandemię koronawirusa zostanie wtedy w domu. - Tradycja jest mniej ważna niż życie. Proszę powstrzymać się od wyjazdów, również poza miasta. Jeżeli pandemia nie będzie się nasilała, w drugiej połowie listopada będzie pewnie można odwiedzić groby - mówił premier.
Jednocześnie Morawiecki wystosował apel do seniorów o to, aby zostali w domu. - Drodzy rodzice, dziadkowie - to wasze zdrowie i życie jest najbardziej zagrożone. To wynika jednoznacznie z tabeli śmiertelności, którą codziennie analizujemy. Powyżej 70 roku życia to zagrożenie rośnie absolutnie gwałtownie - tłumaczył swoją decyzję o zamknięciu cmentarzy szef rządu.
Cmentarze pozostaną zamknięte przez 3 dni: 31 października oraz 1 listopada (Święto Zmarłych) i 2 listopada (Dzień Zaduszny). Z zakazu zostaną wyłączone uroczystości pogrzebowe i czynności z nimi związane.