PolitykaWszystkich Świętych. Zamknięcie cmentarzy. Znamy kulisy decyzji rządu

Wszystkich Świętych. Zamknięcie cmentarzy. Znamy kulisy decyzji rządu

- Decyzja o zamknięciu cmentarzy zapadła w ostatniej chwili, w piątek - mówią nasze źródła w rządzie. - Za późno, są z tego same problemy. Ludzie są wzburzeni - uważa część rozmówców z obozu władzy. Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, w pomoc poszkodowanym zaangażuje się m.in. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa - odkupując od producentów i handlarzy kwiaty i rośliny, które byłyby sprzedawane w weekend przed cmentarzami. Nasze informacje potwierdził premier.

Wszystkich Świętych. Handel przed cmentarzem tuż po ogłoszeniu decyzji przez premiera.
Wszystkich Świętych. Handel przed cmentarzem tuż po ogłoszeniu decyzji przez premiera.
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Michał Wróblewski

31.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:31

"Terenowe oddziały ARiMR i KOWR odkupią od producentów i sprzedawców kwiaty i rośliny, które byłyby sprzedawane w tych dniach przed cmentarzami. Z funduszu Covid zrefundujemy też koszty samorządów, które prowadzą podobną akcję. Proszę raz jeszcze o zrozumienie dla tej trudnej decyzji, którą musieliśmy podjąć ze względu na pandemię" - napisał Mateusz Morawiecki w sobotę popołudniu na Facebooku.

Rozporządzenie podpisane przez premiera opublikowano zaledwie kilka godzin przed jego wejściem w życie.

Według informacji Wirtualnej Polski, nie jest prawdą, że rząd wiedział już kilka dni temu o zamknięciu cmentarzy, a o swojej decyzji postanowił poinformować w ostatniej chwili, robiąc - jak twierdzi opozycja - "na złość" Polakom.

- Decyzja o zamknięciu cmentarzy zapadła na ostatnim posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego - mówi jedno z naszych źródeł z obozu władzy.

Inny rozmówca Wirtualnej Polski dodaje: - Tak naprawdę to z podjęciem decyzji, a nie jej ogłoszeniem, czekano do ostatniej chwili. Nic w tym tygodniu nie było przesądzone, zapewniam.

Wszystkich Świętych i cmentarze. Decyzja zbyt późno?

W piątek rano - osiem godzin przed ogłoszeniem decyzji przez premiera - szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, czego możemy się spodziewać. W programie "Tłit" Wirtualnej Polski minister stwierdził jedynie, że "należy uzbroić się w cierpliwość".

Konferencję szefa rządu zapowiedziano dopiero na 15:30 w piątek. - Za późno - komentowali nasi rozmówcy.

Wielu dziennikarzy i polityków opozycji krytykowało moment, w którym premier Mateusz Morawiecki ogłosił zamknięcie cmentarzy. Zwracano uwagę, że wielu Polaków jest już w drodze na groby zmarłych, że ludzie handlujący kwiatami i zniczami nie będą mieli co zrobić z zakupionym wcześniej towarem. W mediach społecznościowych i telewizjach informacyjnych pokazywano reakcje zdenerwowanych obywateli. Szerzej o problemie pisał portal Money.pl.

Jak ponadto informowały media, Polacy - po ogłoszeniu decyzji o zamknięciu cmentarzy od soboty - tłumnie ruszyli w piątek wieczorem na groby swoich bliskich. - A przecież takich sytuacji należałoby unikać. Nie przewidzieliśmy tego - zauważa rozmówca z obozu władzy.

Kilkanaście minut po zakończeniu konferencji prasowej ws. sytuacji epidemicznej premier próbował naprawić sytuację. "W związku z decyzją dot. zamknięcia cmentarzy na najbliższe 3 dni zostanie przygotowane wsparcie dla handlowców, którzy wykażą straty z tego powodu. Szczegóły będą zaprezentowane w przyszłym tygodniu" - poinformował szef rządu w mediach społecznościowych (o szczegółach pisaliśmy wyżej).

Dlaczego nie zrobił tego na konferencji? Nikt z naszych rozmów nie był w stanie precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie.

Wedle naszych informacji, jednym z nielicznych polityków rządu, który już tydzień temu chciał ogłoszenia decyzji o zamknięciu cmentarzy, był wicepremier i minister rozwoju Jarosław Gowin. - Wszyscy się przecież tego spodziewali - mówi nasze źródło z rządu. Gowin nie przekonał jednak do swoich racji innych przedstawicieli Rady Ministrów.

Zamknięcie cmentarzy. Premier: "Decyzja trudna, ale konieczna"

Premier sam podkreślał w piątek, że decyzja o zamknięciu cmentarzy była ustalana przez kilkanaście dni i była trudna, ale konieczna. - Liczba zachorowań każdego dnia jest wyższa i nie możemy pozwolić, żeby przed cmentarzami czy w komunikacji gromadziły się duże grupy osób. Wielu ze starszych ludzi, którzy by poszli na te cmentarze, mogłoby tam po trzech tygodniach leżeć - tłumaczył Mateusz Morawiecki.

Szef rządu przyznał, że sam chciał odwiedzić groby bliskich, ale ze względu na pandemię koronawirusa zostanie wtedy w domu. - Tradycja jest mniej ważna niż życie. Proszę powstrzymać się od wyjazdów, również poza miasta. Jeżeli pandemia nie będzie się nasilała, w drugiej połowie listopada będzie pewnie można odwiedzić groby - mówił premier.

Jednocześnie Morawiecki wystosował apel do seniorów o to, aby zostali w domu. - Drodzy rodzice, dziadkowie - to wasze zdrowie i życie jest najbardziej zagrożone. To wynika jednoznacznie z tabeli śmiertelności, którą codziennie analizujemy. Powyżej 70 roku życia to zagrożenie rośnie absolutnie gwałtownie - tłumaczył swoją decyzję o zamknięciu cmentarzy szef rządu.

Cmentarze pozostaną zamknięte przez 3 dni: 31 października oraz 1 listopada (Święto Zmarłych) i 2 listopada (Dzień Zaduszny). Z zakazu zostaną wyłączone uroczystości pogrzebowe i czynności z nimi związane.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
cmentarzewszystkich świętych1 listopada
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1391)