Wszyscy zapłacimy za pobyt syna Wałęsy w areszcie. Zobacz ile
Chociaż mógł tego uniknąć płacąc 20 zł grzywny, Sławomir Wałęsa postanowił, że woli trafić na dzień do aresztu. Państwo nie tylko będzie więc zobowiązane wypełnić sterty papierów, ale ufundować mu trzy posiłki, wyposażyć w przybory do spania, zagwarantować miejsce w celi, a może nawet wydać zapomogę na powrót do domu.
15.02.2018 | aktual.: 15.02.2018 13:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sławomir Wałęsa na co dzień mieszka w Toruniu. Gdy wyszedł do okolicznego sklepu po kilka czteropaków piwa, próbował wynieść w kieszeni płaszcza świeczkę zapachową. Ochrona sklepu poinformowała policję, a sprawa trafiła do sądu. Mężczyzna miał to odrobić pracami społecznymi, ale nigdy się na nie nie stawił. Sąd wymierzył więc wobec oskarżonego grzywnę w wysokości 20 zł (sama świeczka była warta 10 zł). Wałęsa nie chciał zapłacić, więc Sąd Rejonowy w Toruniu zarządził karę w postaci 1 dnia aresztu.
Pracy tyle samo co przy skazanym na 25 lat!
Decyzja syna byłego laureata Pokojowej Nagrody Nobla wiąże się dla urzędników z koniecznością przebrnięcia przez stosy biurokracji. Już odbyło się kilka spraw sądowych, a to dopiero początek. Jak ustaliliśmy, takie przypadki są rzadkością, ponieważ niewiele osób woli trafić do aresztu niż zapłacić symboliczną sumę pieniędzy.
- Dla pracowników służby więziennej procedura jest niemal identyczna, jak w przypadku osoby, która trafia tu na 25 lat. Musi zostać wpisana w system i zostają stworzone akta - mówi Bartłomiej Turbiarz z Zespołu Komunikacji Medialnej i Promocji Służby Więziennej.
- Następnie przechodzi badania lekarskie i jest kierowana do magazynu. Tam odbiera przybory do jedzenia (łyżkę, nóż, widelec - red.) i spania (pościel, koc - red.). Może też otrzymać ubrania. Później trafia do celi, gdzie przyjmuje ją wychowawca i przeprowadza krótką rozmowę. Możliwa jest też konsultacja z psychologiem - dodaje.
Zobacz także: Zatrzymanie Frasyniuka. Wałęsa odgraża się na Twitterze
W przypadku zaledwie 24-godzinnej wizyty, już w momencie przyjęcia organizować trzeba procedurę wypisywania z aresztu. Ponownie wiąże się to z uzupełnieniem wielu dokumentów i rozliczeniem otrzymanych przyborów. Opuszczający areszt może się też upomnieć o zapomogę, która umożliwi mu powrót do domu.
Z szacunkowych obliczeń w 2017 roku wynika, że utrzymanie więźnia w Polsce kosztuje około 3150 zł miesięcznie. Składają się na to m.in. koszt jedzenia, przyborów do higieny czy utrzymania Służby Więziennej. Jedna doba w areszcie to szacunkowo około 100 złotych, ale jeśli wliczy się w to procedury związane z przyjęciem i wypuszczeniem ukaranego, jest to znacznie więcej.
Jeśli sam się nie stawi, sąd wyda nakaz doprowadzenia
Kiedy dokładnie syn byłego prezydenta może trafić za kratki? "Sąd wyznacza termin w ciągu 3-4 tygodni od momentu uprawomocnienia się postanowienia. Jeśli osoba zgłosi się do aresztu zostaniemy o tym poinformowani. Jeśli nie, sąd wyda nakaz o doprowadzeniu przez policję" - poinformowali nas przedstawiciele IX Wydziału Wykonywania Orzeczeń Karnych.
Do której jednostki i na jak długo trafi oskarżony? "W areszcie będzie musiał spędzić 24 godziny. Będzie to jednostka odpowiadająca rejonizacji, czyli zależna od jego miejsca zamieszkania" - dodają.
Wałęsa utrzymuje, że jest niewinny
Co ciekawe, cały scenariusz związany z Sławomirem Wałęsą może się powtórzyć już niebawem. Niedługo do tego wyroku może dołączyć kolejny, ponieważ syn byłego prezydenta miał ukraść świeczkę ponownie i to w tym samym sklepie. Znów nie zapłacił grzywny i został skazany na 20 godzin prac społecznie użytecznych (np. sprzątanie ulic). W rozmowie z "Super Expressem" utrzymuje jednak, że jest niewinny. - To absurd, żeby za świeczkę iść do więzienia - mówi.