Wszedł na lód. Za chwilę był w wodzie. Nagranie ku przestrodze
"Spróbujmy najpierw opanować oddech i nie działajmy chaotycznie. Wyciągnijmy ręce jak najdalej na taflę lodu przed nami. Przyjmijmy pozycje jak najbardziej poziomą i kopiąc nogami starajmy się czołgać do przodu" - tłumaczą sposób wydostania się z zamarzniętego zbiornika ratownicy z Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na Mazurach. Podczas zimy zdarza się, że ludzie wchodzą na zamarznięte zbiorniki wodne, ufając, że lód pod nimi ich utrzyma. Nie zawsze jednak każdy ma tyle szczęścia i w ułamku sekundy może dojść do tragedii. Dlatego też na profilu Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe na Facebooku pojawiło się nagranie, na którym wyspecjalizowani ratownicy pokazują, jak radzić sobie w ciężkich sytuacjach na lodzie. Na udostępnionym materiale widać mężczyznę, idącego przez zamarznięte jezioro w Mikołajkach. W pewnym momencie lód pod nim się załamuje, a ten wpada do wody. Ratownik stara się utrzymać na wodzie, po czym podpływa do najbliższej pokrywy lodowej. Ta okazuje się być łamliwa, utrudniając tym samym możliwość opuszczenia wody. Dopiero staranne ruchy rękoma do przodu w poszukiwaniu twardego lodu, a także silne wymachy nogami automatycznie zwiększają jego szanse. Na nagraniu mężczyzna wyposażony jest w plecak z ubraniami, stąd też od razu unosi się na wodzie. Dlatego, gdy już decydujemy się na eksplorację zamarzniętych zbiorników, powinniśmy być przygotowani na wszystko. Ratownicy z Mazur apelują, by w takich sytuacjach być z kimś, kto z brzegu będzie nas obserwował, a do tego dobrze zaopatrzyć się jest w plecak z zapiętymi pasami biodrowym i piersiowym, kolce lodowe czy też gwizdek w razie zwrócenia uwagi najbliższego otoczenia. "Gdy już znajdziemy się na tafli, przesuwajmy się po niej, a wstańmy dopiero kiedy będziemy pewni, że lód się ponownie nie załamie" - apeluje Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.