"Wstyd, wściekłość, wnioski o kary". W koalicji kipi po głosowaniach
Choć politycy Lewicy spodziewali się, że ustawa dekryminalizująca pomoc w aborcji upadnie, to są wściekli, że w Sejmie "konserwy tryumfują". Podobnie posłanki Koalicji Obywatelskiej. Tym bardziej, że klub Polski 2050 zagłosował "za", a Roman Giertych choć był na sali, nie zagłosował.
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula zapowiada w WP, że ma nadzieję na wyciągnięcie konsekwencji wobec Giertycha. - Nie można głosować na konserwy polityczne i liczyć na zmiany w obszarze praw człowieka – komentuje upadek tak zwanej ustawy ratunkowej, która miała znieść karanie za pomoc w dokonaniu aborcji za zgodą kobiety w jasno określonych przypadkach.
Lewica spodziewała się takiego wyniku, choć jej przedstawiciele są rozgoryczeni, bo za ich przepisami zagłosowali posłowie Polski 2050, co jeszcze niedawno nie było pewne. – Poseł Giertych ma swojego szefa, który mam nadzieję wyciągnie konsekwencje. Albo trzeba powiedzieć otwarcie, że w KO są różne opinie i nie ma gwarancji przegłosowania progresywnych zmian – dodaje Kotula.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głosowanie ws. aborcji. "Mamy dyscyplinę"
- Po panu Giertychu niczego innego się nie spodziewałam. To że ktoś się zapisał do KO jeszcze nie znaczy, że stał się demokratą i zwolennikiem praw kobiet. Cóż, w Konfederacji mógłby głosować zgodnie z poglądami i nie wyjmować karty – dodaje Dorota Olko z partii Razem.
Jak przekazał po godzinie 17 Donald Tusk, Roman Giertych i Waldemar Sługocki, którzy w klubie KO nie zagłosowali za dekryminalizacją aborcji zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji (wiceprzewodniczącego klubu i wiceministra).
Rozczarowanie w KO
- Nie za tym głosowali nasi wyborcy 15 października - dodaje Agnieszka Pomaska z Koalicji Obywatelskiej. Rzeczniczka klubu KO zapowiedziała wniosek o ukaranie klubowego kolegi. - Po raz kolejny Sejm pokazał, że jest dużo mniej progresywny niż społeczeństwo. PSL jest partią, która nie chce słuchać argumentów. Fundamentalistyczni politycy konsekwentnie głosują przeciwko kobietom. Jestem wściekła i bardzo rozczarowana, bo do zmiany prawa zabrakło zaledwie czterech głosów -zapowiada w rozmowie z WP.
Z kolei minister sprawiedliwości przyznał, że był zwolennikiem tej ustawy. – Żałuję, że nie została przegłosowana, że nie będzie mógł się nią zająć Senat. Cóż, trzeba pewnie będzie wyciągnąć wnioski z tego głosowania i zastanowić się co dalej, jak doprowadzić do liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce. Adam Bodnar nie chciał skomentować postawy Romana Giertycha. – Myślę, że są lepsze osoby z Koalicji Obywatelskiej do skomentowania tej kwestii – dodał.
Wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka z PSL podkreśla, że pretensje do PSL nie są uzasadnione, bo poglądy ludowców były znane. – Niczego nie ukrywaliśmy w tej sprawie, właśnie te kwestie, sprawy światopoglądowe nie są częścią umowy koalicyjnej, nie są jej fundamentem. Od początku do końca jesteśmy z naszymi partnerami w koalicji uczciwi. Parlamentarzyści zachowali się w zgodzie z własnym sumieniem – dodaje polityk PSL.
- Brak słów. Politycy PiS, Konfederacji i znaczna część PSL przeciwko dekryminalizacji aborcji. Przeciwko bezpieczeństwu kobiet, ich rodzin i lekarzy. Wstyd – napisała Aleksandra Leo, posłanka Polski 2050.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski