Wstrząsający reportaż WP. "To Putin podjął decyzję"
Ukraińscy prokuratorzy dokumentują zbrodnie Rosjan, co opisali w poruszającym reportażu dziennikarze Wirtualnej Polski. - To Putin ogłosił "operację wojskową" w lutym. To on podjął decyzję w sprawie wojny w Ukrainie - powiedziała dr Anna Adamska-Gallant, adwokat, ekspert międzynarodowego prawa karnego, komentując relacje z Ukrainy.
27.04.2022 | aktual.: 27.04.2022 10:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tatiana Kolesnychenko i Patryk Michalski, wysłannicy Wirtualnej Polski do Ukrainy, przez tydzień towarzyszyli ukraińskim prokuratorom, którzy dokumentują zbrodnie Rosjan na cywilach w Buczy, Hostomelu i Irpieniu. To, co zobaczyli, przeraża.
- Nie ma wątpliwości, że Rosja dopuszcza się zbrodni na terenie Ukrainy - powiedziała w programie "Newsroom" WP dr Anna Adamska-Gallant, adwokatka i ekspertka międzynarodowego prawa karnego, komentując bestialstwo Rosjan, które opisali nasi dziennikarze.
Wstrząsający reportaż WP. O odpowiedzialności zdecydują sądy
Dr Adamska-Gallant wyjaśniła, że wojna ograniczona jest pewnymi zasadami, a wyznacznikiem zbrodni wojennych są ataki na cywilów, tak, jak dzieje się w Ukrainie. - Ostatecznie o odpowiedzialności za te zbrodnie zdecydują sądy: ukraińskie i międzynarodowe - wskazała.
Ekspertka zauważyła, że pierwsze procesy przeciwko żołnierzom rosyjskim są już przygotowywane przez ukraińskich śledczych. - Przed sądem stanie pilot, który został zestrzelony podczas bombardowania Ukrainy - powiedziała adwokatka w rozmowie z Mateuszem Ratajczakiem.
- Odpowiedzialność za zbrodnie jest zbiorowa i indywidualna. Wykonanie rozkazu, który jest sprzeczny z zasadami prowadzenia wojny, nie zawsze oznacza brak odpowiedzialności - zaznaczyła dr Anna Adamska-Gallant.
Wyjaśniała także, że trybunały międzynarodowe zajmują się głównym sprawcami. Można więc zakładać postawienie przed trybunałami dowódców armii i próbę oskarżenia Władimira Putina.
"To Putin podjął decyzję"
- Może to się wydawać nielegalne, ale były już takie przypadki. Przypomnę Slobodana Milosevica, który odpowiadał przed trybunałami za zbrodnie w Kosowie - mówiła adowkatka.
- To Putin ogłosił "operację wojskową" w lutym. To on podjął decyzję - podkreśliła.
Międzynarodowy Trybunał Karny - nieuznawany przez Rosję - ma prawo wydać list gończy, a więc inne państwa mają obowiązek pomóc w zatrzymaniu takiej osoby. - Być może po zmianie władzy w Moskwie Rosja wyda jednak głównych odpowiedzialnych.
Miejmy nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość
Adamska-Gallant wskazała, że dowody ws. zbrodni wojennych zbierane są na miejscu zdarzenia. - Badane są ciała ofiar. Ważne są też dane dotyczące wydanych rozkazów, które można znaleźć w telefonach schwytanych Rosjan czy w dokumentach, które mieli przy sobie. Ważne są też ustalenia wywiadowcze - mówiła.
Adwokatka zaznaczyła, że wojna w Ukrainie jest szeroko dokumentowana w mediach społecznościowych. - Więc wszystko rozgrywa się na naszych oczach. To są długie procesy, ale właśnie ze względu na stopień udokumentowania wojny w Ukrainie, w tym przypadku cały proces może przebiec szybciej - oceniła nasza rozmówczyni.
- Miejmy nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość - dodała. Przypomniała także, że najwyższą karą, którą może wymierzyć Międzynarodowy Trybunał Karny, jest dożywocie.
- Polskie państwo też prowadzi swoje postępowanie, a ustalenia polskich śledczych zostaną przekazane również stronie ukraińskie - wskazała dr Anna Adamska-Gallant.
Zobacz także